@: Legalna 😃 bo jakiś pejs albo frajer w garniaku wymyślił, że jesteś mięsem na przemiał.
Z resztą zgoda.
Opowiadał też historię swojego kolegi, którego wciągnęli do auta vwt5 i zabrali ze sobą do jakichś pomieszczeń i dali mu ultimatum, że podpisuje dokument i wraca na dwa tygodnie do domu, a potem na szkolenie, albo podpiszą za niego i jedzie od razu. Skończyło się tak, że podpisali za niego i do domu nie wrócił.
Widziałem szeregi postów że według ukraińskiego prawa takie łapanki nie są legalne, na pewno nie w taki sposób jak są przeprowadzane ale jak wiadomo jest wojna to nikogo prawo nie obchodzi a szczególnie żydowskiego prezydenta.
Taki rekrut nie ma żadnej wartości bojowej. Te poj🤬e łapanki z rozkazu oligarchów i Żuleńskiego kończą się zwykle dla takich ludzi samobójem, albo bezczynnie czekają aż ich wróg rozwali. Nawet wśród zmotywowanych ochotników i żołnierzy z doświadczeniem zwykle jest tak, że w trakcie kontaktu z wrogiem ok 20-25% oddziału nie walczy, a ukrywa się, albo symuluje walkę. Oddział z takich "rekrutów" to będzie w 99% od razu się poddawał, albo ginął w beznadziei i bezczynności.
Dla niepoznaki jeżdżą autem na Polskich rejestracjach...
W ogóle taka łapanka do wojska jest legalna?
Ale wydaje mi się, że to ogólnie jest problem w krajach rozwiniętych i dotyczy pewnie z 90% żołnierzy poborowych. Pisząc o kraju rozwiniętym mam na myśli taki w którym funkcjonuje system edukacji, ludzie mają dostęp do internetu i informacji ze świata i nie ma tam jakiegoś silnego kultu religijnego lub nacjonalistycznego.
Kto w normalny w DZISIEJSZYCH czasach chciałby iść na wojnę? W jakiejkolwiek sytuacji? Ludzie widzą co się dzieje w polityce, już nie dają sobie wciskać do głowy że oddadzą życie za ojczyznę, że to jakiś honor. Wojen międzynarodowych nie zaczynają obywatele, tylko politycy którzy sami mają immunitety i oni w takich działaniach udziału nie biora (ich rodziny zresztą też nie). Poborowi doskonale wiedzą, że jak zginą to rodzina jeszcze będzie miała problem z pogrzebem , a jeśli jednak wrócą do domu ale bez nogi czy rąk to nie zostaną szanowanymi weteranami z dużą rentą od państwa tylko kraj zostawi ich samych sobie - bez pracy, na głodowym zasiłku. Zapiją się, zaćpają, albo skończą jako żule na ulicy.
Zauważ kto walczy po stronie rosyjskiej - wykształceni z największych miast? Nie - ściągali ludzi, którzy mieszkają razem z krowami w lepiankach na stepach. Takich dla których latarnie na ulicach to niezrozumiała technologia, ale za to chętnie idących do wojska bo w zamian dostaną jakieś wynagrodzenie, a po ich śmierdzi rodzinie przyślą worek z ziemniakami i cebulą w ramach rekompensaty.
Na wojnę można zaciągnąć co najwyżej ludzi z problemami psychicznymi, fanatyków religijnych, albo prostych ludzi którym się wmówi że muszą posiedzieć w okopie bo im podwórko i krowę okupant zabierze.
Z widlarzy są patrioci jak trzeba było mordować niewinne bezbronne osoby, kobiety i dzieci. Tchuże j🤬e nie chcą za wschód swojego kraju walczyć