Siebie nie licz w liczbie mnogiej, bo gówno moźna wysrać tylko raz
podpis użytkownika
z każdym dniem wzrasta liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupęPolityka w pigułce. Zaczęło się od błędu ortograficznego, co zaraz eskalowało do wzajemnego oceniania swoich żyć na podstawie błędu ortograficznego. Następnie zaczęło się tworzenie wyimaginowanych przyjaciół po to, żeby móc powiedzieć, że wszyscy się ze mną zgadzają (chociaż mam wrażenie, że znaczna większość ma to w dupie). Następnie doszło już do stwierdzeń, że "każdy sadol się zgadza", w domyśle - ci co mają inne zdanie to już nie są "prawdziwi sadole", tylko jacyś zdrajcy i byli ubecy.
I dzięki takiemu mechanizmowi dochodzi do sytuacji, w której zwolennikom ortografii nie będą już przeszkadzać przestępstwa wobec drugiej strony, bo przecież to nie są prawdziwi sadole, więc nie należą im się żadne prawa. Na dodatek zdobycie przewagi przez którąkolwiek z grup doprowadzi do szybkiego jej zawężania. Dojdą dodatkowe kryteria, jak ma wyglądać prawdziwy sadol i jak powinien, a jak nie może myśleć i kolejne osoby są obejmowane represjami. A na końcu zostaje taki Kaczyński, który w imię być może słusznego kiedyś drobiazgu zniszczył kraj.