Wysłany:
2013-07-14, 22:05
, ID:
2330346
Zgłoś
A jeszcze wtrącę, bo wątek o woodstocku zawsze ściąga hejterów i brudasów do spin.
Jak kolega wyżej słusznie zauważył, "impreza zależna od ekipy". Jak jedziesz z typowymi brudasami, a nie ludźmi, którzy jadą tam, po prostu, się odchamić to... no cóż. Kiedyś z kumplem pojechaliśmy we 2, spotkaliśmy starych znajomych, poznaliśmy nowych nieznajomych i bawiliśmy się przednio. Po wszystkim czuło się niedosyt i żal, że to już koniec. Dobra impreza, żeby zmówić ludzi z różnych zakątków Polski i razem poszaleć, co roku to powtarzając. Ogólnie uważam, że największy ból dupy to mają właśnie hejterzy... taka zawiść, zazdrość(?).
podpis użytkownika
Głupota nie zwalnia od myślenia.