Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#woodstock

Nagi pobił policjanta.

poligon62019-08-02, 22:22
Z okazji corocznego zlotu różnorodnego bydełka na dawny "Przystanek Woodstock" są już pierwsze kwiatki. Pierwszy dość humorystyczny. Naćpany nagi osobnik starł się z aparatem ucisku, czyli policjantem kierującym ruchem, drugi zmarł sobie z przepicia.





No i jeden umarlaczek. Pewnie zasnął pijany na słońcu.

wprost.pl/zycie/10238912/nie-zyje-uczestnik-festiwalu-polandrock-zmarl...

No i do tego agitacja na maksa, wolne sady, konstytucja i tęczowe gówno na każdym kroku. Myślałem, że nizej nie upadnie przystanek.

Przystanek Woodstock

szpon22019-06-27, 12:27
Zeszłoroczny wyjazd na Przystanek Woodstock to był ogromny błąd. Syf, smród, na glebie leży jakiś nieprzytomny gość, cały obrzygany, spodnie mokre bo się zeszczał. Trzeba uważać żeby nie wdepnąć w jakąś strzykawkę, bo wala się tego co nie miara.

Jakiś gość w dredach pije wodę z kałuży bo chyba odwodniły go piguły. W przeciągu 1 godziny podeszło do mnie pięciu różnych dilerów i pytali się czy chcę może kupić [substancja którą akurat mieli]. Jakaś laska w koszulce z Che Guevarą z nieogolonymi nogami i zarośniętymi pachami podniosła spódniczkę pokazując włochatą cipę mówiąc "to może być twoje za 20 złotych".

Wszędzie walały się odchody. Ludzie bez kozery walili na hejnał jabole z butelek. Obok jakiś typek posuwał na trawniku leżącą tam kompletnie gołą grubą lochę, taką ważącą luźno ponad 100 kilo. Oboje wydawali z siebie dźwięki jak zwierzęta. Po chwili typek skończył i zmienił go kolega, który do tej pory się tylko przyglądał. Głośniki bombardowały uszy jakimś niezrozumiałym bełkotem przeplatanym piszczącymi dźwiękami. Mało co nie przewróciłem się o faceta, który zwyczajnie pomiędzy ludźmi kucnął, ściągnął pory i zaczął srać. Smród zmieszanego potu, moczu i fekaliów był nie do zniesienia.

A to był dopiero dworzec we Wrocławiu.

Woodstock 2017

pawelozory2017-08-11, 18:12
Jak co roku zmontowałem krótki filmik z Woodstocku.
Oczywiście to dość kontrowersyjny temat, więc proszę o kulturalne komentarze.

Wyprzedzając tematy antywoodstockowców:
ukryta treść

- toitoie były codziennie czyszczone i chodziło się zaraz po myciu albo na porcelanowe, pachnące lasem iglastym porcelanki w strefie płatnych pryszniców
- mieliśmy swoją kabinę prysznicową i baniaki z wodą, które nagrzewało słoneczko
- w ciągu dziewięciodniowego pobytu piłem tylko jednego wieczoru i spotkałem wiele osób, które również nie piły lub piły w małych ilościach
- błoto jest tylko pod grzybkiem (kwadrat 30m x 30m)
- nie taplałem się w błocie
- po deszczu było błoto na przejściach ale nie mniejsze niż na Openerze (tak, byłem; pracowałem kiedyś w ochronie i zaliczyłem wszystkie duże festiwale oprócz Orange Warsaw). Oczywiście po jakimś czasie wyschło
- nie zgadzam się z ideologią polityczną osób zapraszanych na asp oraz z Owsiakiem
- wyolbrzymiana przez media przestępczość podczas trzech dni na Woodzie jest mniejsza niż jednego dnia w dużych miastach. Nie zapominajmy, że było tam 200-700 tys (wg różnych źródeł) ludzi. Btw. na ten temat mogę się wypowiedzieć bo akurat piszę o tym pracę magisterską.
- "syf, syf i wszędzie syf". W sumie racja. Od trzeciego dnia jest masakra. Jak co roku. Akurat my (wioska Rabarbarowa) sprzątamy po sobie każdego kiepa, puszki oddajemy w strefie lecha do recyklingu (lub zostawiamy dla Pana Stasia - złomiarza) a resztę zostawiamy w dużych workach przy dróżce, aby ułatwić pracę ekipie sprzątającej. Plandeka, linki, prysznic itp. też składamy i zostawiamy gotowe do wywozu. Niestety jest pełno brudasów, którzy zostawiają syf, jednak ekipy sprzątające działają sprawnie. Szkoda tylko, że mają tyle roboty. Oczywiście odniosę się też do innych polskich festiwali. Np. po Openerze było to samo. A plaża w Gdyni (przynajmniej kilka lat temu) wyglądała jak jedno wielkie wysypisko śmieci. No cóż, w takim społeczeństwie żyjemy.




Materiał własny.

Mój mistrz

pawelozory2017-06-16, 20:54
Ta fura ma moc!

Tak, wiem. Brudstock, błoto, syf i hiv.



Materiał własny.

Księżniczka

Qbson932016-08-31, 15:41
Jadąc w tym roku na Woodstock miałem plany w dwóch płaszczyznach - koncertowej i matrymonialnej. W tym celu wiozłem dziewczynę przez 600 kilometrów.

Plany koncertowe się udały.

Plany matrymonialne poszły się je*ać... do namiotu obok.

Zaj🤬e z joemonster

woodstock 2016 w pigułce

L................k • 2016-07-31, 11:12

nie było mnie tam ani razu ale szczerze za każdym razem gdy oglądam nagrania z festiwalu zastanawiam się gdzie Ci ludzie są przez te 362 dni kiedy nie ma woodstocku. Czy są tam jacyś lekarze, nauczyciele, przedsiębiorcy prezesi firm? Kto wie może jadą tam żeby się od hamić

Woodstock czas zacząć!

b................3 • 2016-07-14, 14:50
ja tam do woodstokowiczów nic nie mam,
niechaj się tam dobrze bawią!

Ale filmik mnie rozbawił
(podobno to jedna z ulubionych zabaw małych małpeczek)



zaj🤬e z demot.

Woodstockowe przygody.

D................b • 2015-12-02, 13:39
Opowieść nie należy do mnie, tylko do jednego z użytkowników rękotwarzy. Miłej lektury.

Kiedyś na woodstocku poznałem bardzo sympatyczną parę gejów i ich 5-cio letniego synka. Mieli cudowne poczucie humoru, spali razem w namiocie obok mojego. Pewnego razu chcieli się r🤬ać i poprosili żebym zabrał Pawełka na spacer - poszliśmy na koncert Behemota, niestety stałem przy barierkach z małym na barkach i dostałem potężną dawkę gazu musztardowego. Broniłbym się, ale po tabletkach z marichuaną miałem zwiotczałe mięśnie. Jak się obudziłem to mały dogorywał na scenie, przybity do krzyża. Nie wiedziałem jak powiedzieć chłopakom więc pobiegłem do Jurka Owsiaka, zapłakany, spanikowany. Od Jurka bił spokój i charyzma, kazał wolontariuszom wstrzyknąć mi heroinę i obiecał, że zajmie się tematem. I zrobił to - załatwił fajnego, ładnego chłopaka z jednego ze szpitali które dotował (rodzicom powiedzieli że zmarł), pięknie umalował i ubrał w śliczną sukienkę a wolontariusze na lektyce zanieśli go jako dar dla moich przyjaciół z namiotu obok. Byli zachwyceni, jeszcze tego samego wieczora taplaliśmy się wszyscy nago w błocie i tradycyjnie pluliśmy na godło i portret Papieża. Wpadł nawet sam Nergal który w ramach przeprosin podarował całe wiadro krokodyla - towaru było tak dużo, że wszystkich częstowaliśmy a i tak wróciłem do domu z dwoma dużymi słoikami.

Jako "nowy" (krypto) użytkownik sadistica nareszcie mogę zaprosić wszystkich do possania moich smoczych kul, dziękuję.