scoobiedoobiedooya napisał/a:
Samo wysprzedawanie gruntu bogatego w węgiel szwabom jest wysprzedaniem majątku narodowego. Majątek narodowy nie określa się do posiadania go przez państwo (jak to pono sprytnie obkminiłeś Xdd). Nawet dom w którym mieszkasz jest majątkiem narodowym pomimo że właścicielem jest osoba prywatna albo bank jak wziąłeś k🤬idołkowy świetlny plan kredytowy na następne trzy dekady xD
Ok, wyjdźmy od absolutnej podstawy.
Własność- możliwość swobodnego dysponowania zasobami. Oznacza, że możesz nie tylko coś, co należy do ciebie dowolnie użytkować na pożytek swój lub innych, jeśli uznasz to za słuszne, możesz czerpać z tego zysk, sprzedać bądź wymienić. Co więcej, możesz nawet spuścić w kiblu bądź rozj🤬 dynamitem- o ile przy okazji ten dynamit nie rozwali komuś okna- bo wówczas już naruszyć właność kogoś innego, a za to zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności.
Czy własność może być wspólna? Może, ale wtedy i tylko w przypadku gdy dojdzie do zawarcia dobrowolnej umowy, która siła rzeczy sprawi, że zrzekniesz się części praw własności, gdyż załóżmy, że uznasz iż da ci to jakąś korzyść, bo będziesz jak rozumny człowiek kierował się motywem zysku i strat.
Czy las może być wspólny w sensie "narodowy"? Nie. Nie ma takiej możliwości- nie możesz tam iść i wyciąć sobie drzewa, żeby mieć co postawić na święta czy wrzucić do kominka. Czy podpisywałeś jakąś umowę, o tym, że zrzekasz się części praw własności do tego lasu, na rzecz 40 mln ludzi, z którymi będziesz go dzielił? Nie.
Czy drzewo czy wyngiel ma toższamość narodową? Nie.
Czy istnieje zatem "majątek narodowy"? Nie.
Nie kryje się za tym kompletnie nic, ponieważ od samej podstawy jest to sprzeczne z prawem własności.
Nie należy to zwyczajnie do nikogo, a jedynie mafijna struktura jaką stanowi rząd ma prawo tym dysponować, nie rzadko wbrew twojej woli.
scoobiedoobiedooya napisał/a:
Nawet dom w którym mieszkasz jest majątkiem narodowym
Typowe, lewacko-faszystowskie p🤬lenie. Już ci chyba kiedyś zarzuciłem zapędy totalniackie, co? No to właśnie to udowadniasz po raz kolejny.
Jeśli istnieje odgórnie narzucony cel, idea, pojęcie dobra, bądź wytyczony kierunek działań ludzkich to u podstaw tego musi leżeć sprzeczność i jest to podstawowe pogw🤬cenie wolności człowieka do samostanowienia o sobie i w prostej linii prowadzi do zniewolenia.(vide Hayek "Droga do zniewolenia"- polecam poczytać, gość dość dokładnie się skupił jak od kolektywistyczno-populistycznego p🤬lenia dochodzi się do zniewolenia ekonomicznego, a w końcu także osobistego).
Rozumiesz? Pogw🤬cenie praw jednostki skutkuje zaburzeniem prawa własności, co nie tylko prowadzi do mniejszego lub większego zniewolenia, ale otwiera rządom furtkę do przenikania w inne dziedziny życia. Tyle lad minęło od upadku faszyzmu czy nazimu, obalono komunizm, a ludzie dalej brną w te rozwiązania, przecież to jest tragedia.
Do reszty nawet mi się nie chce odnosić, bo są to puste ogólniki, nie poparte żadną wiedzą czy wnikliwymi obserwacjami. Jeśli zaczniesz precyzować swoje wypowiedzi, przestaniesz się kierować swoją chorą ideologią, która jest u podstaw bardzo zbliżona do komunizmu czy faszyzmu to może ktoś zacznie z tobą na poważnie dyskutować, bo narazie to nic mądrego nie napisałeś.
Poza tym, że udowodniłeś, że wystarczy ci podsunąć pod nos jakąś głupkowatą definicję i ty ją bez namysłu przyjmiesz, co świadczy o tym, że jesteś idealnym materiałem do manipulacji.