P🤬licie hipolicie, że głowa boli. Czytałeś kiedyś jakąś książkę o kulturystyce albo artykuły gości, którzy znają się na treningach siłowych?
Mnie technicznie ogarnia koleś, który ćwiczy od pięćdziesięciu lat albo lepiej, był jednym z najlepszych trójboistów i w czasach, kiedy odżywki nie istniały na klatę brał 150kg.
Przysiady robię z obciążeniem do 120kg i zawsze, ZAWSZE dostaję w ucho, jak nie pogłębię przysiadu do maksimum. Zawsze każe mi schodzić z dupą do ziemi. Poza tym stopy mają być prosto a nie "neutralnie", żeby kowbojskiego chodu się nie nabawić. Kiedyś miałem ogromne problemy z kolanami (po snowboardzie i kilku urazach), a dzisiaj nie mam żadnych.
Także niekoniecznie p🤬li. Ja się tam z nim zgadzam.
Nie zgadzam się za to z tym idiotycznym treningiem. Co to za pomysł, że ma robić przysiady ze sztangą z tyłu a potem z przodu? A gdzie trening pozostałych grup mięśni nóg? Gdzie łydki do c🤬ja pana?
Ile ten jego trening w sumie trwał? Te osiem serii można zrobić w pół godziny. Na pół godziny na siłownię, to by mi się z domu nie chciało wychodzić, a tu cały dzień treningowy. Za to w drugi dzień triceps z barkami i klatką. Super.
Ej powie mi jakiś specjalista, co za znaczenie ma że on trzyma tą sztangę najpierw z przodu potem z tyłu? Czym te ćwiczenia się różnią?
Z przodu ciężar skupiony jest bardziej na nogi przez co powtórzenie jest izolowane - to znaczy bez pomocy mięśni z innych partii ciała ( w tym przypadku barków i pleców)