Oto pan Piotr walczący z niedźwiedzicą w regionie żylińskim na Słowacji. I trzeba przyznać, że nie bez powodzenia.
W rękach nie trzyma kija, lecz walaszkę (siekierkę z długim trzonkiem) – to, jak zapewnia Piotr, uratowało mu życie, bo użyty przez niego „gaz na niedźwiedzie” nie pomógł.
I tak, niedźwiedzica została ranna, dlatego też, jak uważa Piotr, będzie teraz jeszcze bardziej agresywna.