camson,
Wiesz co? Ty mówisz o odwadze?
Spieprzyłeś jak szczur i śmiesz mówić o odwadze. Na miejscu było by podkulenie ogonka i nie rozwieranie jadaczki zbyt szeroko.
Nie znoszę kiedy na temat "odwagi", "trudu", "umiejętności" wypowiadają się ludzie, którzy z braku tych cech wyjechali z tego kraju, żeby wykonywać pracę poniżej własnych aspiracji, ale za to "w porównaniu" dobrze płatną.
Oczywiście zaraz spotkam się z tyradą pięknych historii jak to jestem tu cenionym i powszechnie szanowanym specjalistą, jak to tu spełniam się jako fryzjerka, manikjużystka, barman, kucharz.
Jasne...
Jakiś czas temu czytałam artykuł we Wproście Gaji Grzegorzewskiej, o krakowiakach, którzy wyjechali do Edynburga, Oslo i Londynu. Początkowo, przeglądając tylko fragmenty, myślałam, że to ludzie w wieku 20 - 25 lat, którzy zdecydowali się wystartować z życiem jak w hollywoodzkiej produkcji.
"Młody człowiek, przenosi się do dużego miasta, gdzie wykonując jakąś dorywczą pracę realizuje swoje pasje i marzenia.... by nagle... poznać kobietę, odkryć spisek, zostać superbohaterem etc."
Jednak nie, to byli 30-35 latkowie, uciekający od rzeczywistości z którą spotkali się w dorosłym świecie. Nagle okazało się, ze to nie lukrowany obraz rzeczywistości serialowej, a niezbyt przyjemna codzienność, z masą innych ludzi, z ich problemami i nawarstwiającymi się obowiązkami, z którymi coraz trudniej sobie radzić.
Po co ta odpowiedzialność? Po co to myślenie? Po co planowanie? Po co zdobywanie umiejętności?
Lepiej wyjechać, dorwać jakąkolwiek pracę... i dalej żyć jak nastolatek, tak przynajmniej do 40stki.
Dorosłe życie nie jest ani łatwe, ani szczególnie przyjemne. Nie jest lekko radzić sobie z obowiązkami i odpowiedzialnością. Czasem też chce rzucić to wszystko w cholerę i wrócić do swojej marnej roboty w UK, ale trzeba chyba troszkę więcej wymagać od siebie...
podpis użytkownika
hejtujcie sobie wsiochy
ja jestem z warszawy glosowalem na hanke i bede glosowal
nigdy sie tyle nie budowalo warszawa sie zmienia
brawo hanka !!