Wysłany:
2022-12-14, 14:19
, ID:
6329069
6
Zgłoś
Za dzieciaka w latach 80tych, mieliśmy taką górkę po której zjeżdzaliśmy na sankach. Problem był taki, że zjazd kończył się na pionowej ścianie budynku. Ogólnie, zjazd polegał na tym, że w połowie drogi zjazdowej, trzeba było wyskakiwać z sanek tak by nie uderzyć głową w mur. Dzieciak się turlał po sromym zboczu a sanki z impetem uderzały w ścianę budynku. Ogólnie fajna zabawa, tylko od ojca często się dostawało za zepsute sanki (a były metalowe, ciężkie do uszkodzenia). Dopowiem przewrotnie: nie pamiętam by ktoś nie zdążył zeskoczyć, jakoś podejrzanie mało ogólnie pamiętam z tamtego okresu.