Baronessa napisał/a:
Samica człowieka jak zawsze bezużyteczna. Darcie mordy i nic poza tym...
akurat tutaj mogła wiedzieć co robi.. bicie świni odbywało się w ten sposób (tak jak tato mnie nauczył):
siekiery obuchem w łeb i podcinało się tylną nogę (lewą) do środka tak, żeby podciąć drugą tylną nogę, kolanem na szynki trzymając pierwszą w górze tak, żeby wieprz nie miał kontaktu tylnymi nogami z podłożem i wtedy bagnet w serce.. dla bezpieczeństwa do tylnej, podcinanej nogi był przywiązany sznur za który się ciągnęło po ciosie siekierą. wieprz nie miał szans się ruszyć jeśli po ogłuszeniu siekierą odzyskiwał przytomność przed wykrwawieniem (tak było ze dwa razy) a raz męczyliśmy się i my i wieprz.. miał serce po prawej stronie, mocno to z tatą przeżyliśmy. generalnie na około 40 świń 37 nawet się nie zorientowało co je spotkało.