Mówię po angielsku biegle w wielu akcentach

Ten dowcip średnio mnie rozbawił. Zawsze znajdzie się grupa "lingwistów" zachwycona jakąś obcojęzyczną wstawką. I zamiast wytłumaczyć innym, to będą się pyszczyć i wywyższać... Zazwyczaj podpina się do nich tzw. grupa wsparcia. Czyli beje, którzy sami ledwo potrafią policzyć do dziesięciu i przedstawić się po angielsku, ale pozory stwarzają, że niby wszystko kumają. I wszyscy się tak głaskają po c🤬jach i tworzą zamknięty krąg "oświeconych"... .