dionizodoros napisał/a:
Hehe... Aleś ty oporny. Powiem więc jak najprościej.
Kiedyś ci, którzy przeszli zawiłą drogę edukacji, byli zdecydowaną mniejszością - jedynie arystokracja miała pieniądze, by pielęgnować talenty naukowe swych pociech. W szkołach tamtych czasów panowała wojskowa dyscyplina, poziom zaś edukacji stał nieporównywalnie wyżej, niż nasz dzisiejszy - absolwent gimnazjum znał 5 języków (!): grekę attycko - jońską, łacinę, angielski, niemiecki i francuski. Informację tę znaleźć możesz choćby w pismach profesora Twardowskiego. Później, czyli w czasach już PRLu, edukacja stała się wreszcie obowiązkowa. Ale jedynie do 5 % ludzi kończyło wyższe uczelnie! Nie było żadnych praw dziecka, nauczyciele stosować mogli własne metody wychowawcze - szpicrutami podobno traktowali uczniów! Nauczyciel wziętego liceum wrocławskiego rzucał w mojego starego kluczami za to, że ten zaśmiał się "obleśnie"... To jest właśnie ten konserwatyzm według definicji: człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom; tradycjonalista, reakcjonista. I nie zastanawiamy się tutaj nad "członkiem stronnictwa konserwatywnego"!
Tyle tylko, że w czasach gdy edukacja była jedynie dla arystokracji nikt nie zabraniał poruszania się po szkole. Zresztą to co mówisz jest znane wszystkim więc po co się produkować? Domyślam się, że artykuł jest z dupy wzięty i wyolbrzymiony, ale osoba o konserwatywnych poglądach nie wprowadziłaby takich zasad. Podałem Tobie wszystkie definicje konserwatysty i konserwatyzmu, Ty zrozumiałeś je na swój pokrętny sposób. Co innego zdyscyplinowanie ucznia po to by solidnie przykładał się do nauki, a co innego absurdalne zakazy. Wg Ciebie ten zakaz nawiązuje bezpośrednio do tradycji, ciekawa teoria.
dionizodoros napisał/a:
Dobra. Ja wobec tego pójdę w dokładnie przeciwną stronę: ruchy prawicowe są pierwszym krokiem do wprowadzenia nazizmu. Bo tak jak ten jest skrajną formą rządów prawicowych, tak komunizm, lewicowych. Nie baw się w sofistę: pewien jestem, że doskonale sobie zdajesz sprawę, że prawicowcy od lewicowców różnią się jedynie w preferencji wartości i w zasadach preferencji wartości. Komunizm, nazizm, to zdegenerowane formy ideologii.
Czy Narodowy Socjalizm to jest prawica? Haha, nie rozśmieszaj mnie, nawet Stalin podczas sojuszu z Hitlerem twierdził, że należy wspierać braterski naród niemiecki, bo to też socjaliści, ale wybrali inną drogę w budowie tego systemu. Trudno się domyślić, że nazizm to lewica, a nazywanie go prawicowym ustrojem stało się elementem propagandy ZSRR po wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (w której walczyły o władzę nad światem dwie pokrewne sobie spaczone ideologie)? Widzę, że propaganda PRL dalej żywa. Nazizm to fuzja lewicowych ideałów i ksenofobii, dzicz chyba nawet gorsza od komunizmu bo bardziej radykalna i dostępna jedynie "dla wybranych". Tylko wspomnę, że pokrewny do nazizmu faszyzm został stworzony przez socjalistę. Tak czy inaczej, odbiegamy w tej rozmowie od poruszonego wcześniej tematu, ja podałem tylko przykład co się dzieje z lewicą po tej "światowej rewolucji".
dionizodoros napisał/a:
Droga rozwoju społecznego nie może się kierować, bo nie jest podmiotem osobowym. Pomińmy już ten fakt. Więc kieruje się nagłymi zmianami... Ale te "nagłe zmiany" mają być kierowane przez "drogę rozwoju społecznego" czynnie, nie biernie, więc "kierującą się nagłymi zmianami" wydaje się wyrażeniem kuriozalnie bezsensownym. I na deser: co to znaczy "nagłymi zmianami dawnego systemu"? Że dawny system te nagłe zmiany stworzył, później "droga rozwoju społecznego" te zmiany wykorzystała, by się tymi zmianami pokierować?
Tak? Jakoś nie widzę sprzeczności bo droga może się gdzieś kierować. Wpisz sobie w google tekst typu "droga kieruje się na pd/pn" czy co tam chcesz. Zauważyłem że takie zdania występują dość często i jest to sformułowanie powszechnie używane. To pierwszy element, w którym się błaźnisz. Dalej to już typowe bredzenie, nie bierzesz pod uwagę całego zdania tylko jego fragmenty, a później je analizujesz. Liczy się całościowy przekaz. Tu właśnie wychodzi Twój brak czytania ze zrozumieniem, czytasz tak jak chcesz, a nie jak powinno się to interpretować.
dionizodoros napisał/a:
Ależ konserwatysta to nie wyłącznie: pan, co wyznaje prawicowe wartości. I mógłbyś to już wreszcie pojąć.
Zacytowana w poprzednim moim poście definicja dokładnie mówi kim jest konserwatysta. Człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom nie jest równy despocie narzucającemu chore zakazy.
dionizodoros napisał/a:
Karać chcę cię za to, że kłócisz się jedynie po to, by słyszeć aksamitny swój głos. Może być?
Ojej, przestawny szyk językowy, zauważyłem, że często go stosujesz. Nie tylko tu, ale w wielu swoich poprzednich postach. Yoda się znalazł, który w wielu komentarzach czepia się pisowni innych użytkowników sadistica, a sam pisze bełkotem.