Wysłany:
2014-02-21, 13:26
, ID:
2972930
7
Zgłoś
Pełno hejterów. Nie podoba mi się ten taniec, nigdy go nie tańczyłem, ale...
Jeżeli taniec-szarpaniec po pijaku na weselu, w efekcie którego nie jeden się wywala, upuszcza partnerkę, można nazwać tańcem to czemu nie to?
Fokstrot czy czacza też głupio wygląda, czy znów nawiązując do wesel "na lewo, na prawo, do góry i w dół", gdzie się ludzie obiją dupskami i jakoś nikt się nie śmieje.
Moja definicja tańca to po prostu wyzwolenie emocji w postaci różnych ruchów przy jakiejś muzyce i tyle. A jak to wygląda i jak kto "mocno" wyzwala tę energię to jego sprawa.