Wysłany:
2013-09-07, 11:39
, ID:
2485760
13
Zgłoś
Miałem kiedyś bliskie spotkanie z tą francą. Byłem na wczasach na Rodos (nie nie to nie ogródki działkowe) i w hotelu w recepcji siedziały dwie fajne ruskie dziołchy, które zostały napadnięte przez tego forfitera. Jako znawca różnych zwierzątek( hoduję ptaszniki) podszedłem do nich i szprecham że wsio budiet w pariadkie. A ten j🤬y forfiter na mnie skoczył i garymówałt stamtąd. Tylko obciachu sobie narobiłem.
podpis użytkownika
Pić, j🤬 nie żałować. Bieda musi pofolgować