WalniętyKnur napisał/a:
jak mnie wkruwia, jak ktoś mówi "tysiąc złoty"
A mnie wk🤬ia takie poprawianie przez innych ludzi co się Miodka i tej c🤬y co ją tu wrzucają ostatnio nasłuchali za dużo.
Mową artykułowaną ludzkość posługuje się od kilku tysięcy lat. Przez cały ten czas ewoluowała czy to pod wpływem podbojów, kolonizacji czy po prostu zmieniała się sama z siebie. To samo dotyczy języka Polskiego, po tym jak ten wyłonił się z języka Słowian. Przez cały ten czas nieustannie się zmieniając. Poczytaj sobie Polskie pisma z różnych epok. Nigdy nikt tego nie zatwierdzał żadna rada języka polskiego czy inne gówno, język po prostu zmieniał się sam pod wpływem pewnych zdarzeń.
Wiec po jaki c🤬j potrzebni są teraz jacyś kontrolerzy do badania poprawności mowy. Mowa zmienia się samodzielnie kontrolerzy nie są do tego potrzebni. Po jaki c🤬j ktoś wtrąca się w zmiany w mowie.
Mam wrażenie że wymyślili to po prostu absolwenci Polonistyki których jest 5 razy więcej niż potrzeba, a coś robić trzeba, więc z nudy wymyślają sobie jakieś zasady, i "decydują" jak mówić można, a jak nie.
Tylko ja się pytam jakim prawem to robią skoro mowa zawsze ewoluuje samodzielnie bez żadnej kontroli i często w sposób niedający się za bardzo wytłumaczyć (chociaż poloniści oczywiście jakoś tłumaczą, znowu z tej nudy). To dlaczego nagle ktoś zawłaszcza sobie prawo do decydowania jak mówić można, a jak nie.
Jednym słowem komunistyczne gówno znowu wychodzi na wierzch, kontrola każdego aspektu życia, gorzej niż bydło. Dla krowy nikt nie mówi jak muczeć może, a jak nie.
Mowa spełnia funkcję komunikatywna, jak rozumiesz co znaczy "poszłem się wysrać" to znaczy że swoją role spełniła znakomicie. Poloniści pewnie jakoś wyjaśnią dlaczego powinno być poszedłem a nie poszłem, ale c🤬ja mnie ich zdanie obchodzi. Zawsze mowa się zmieniała sama to dlaczego nagle potrzebne są do tego jakieś zasady. Poszłem samo by się w końcu usunęło albo zostało by poprawnym słowem, a może było by używane zamiennie.
Ale dlaczego ktoś ma o tym odgórnie decydować?