nie otwieram drzwi jak przyjadą mogą mnie w p🤬dę pocałować xD jak nie otworzę to jak mnie spiszą i jak wejdą do mieszkania xD , bez nakazu drzwi nie wyjebią ....
Nie wejdą ale jak się uprą to Cie dojadą, tylko kwestia czy w końcu trafisz na większego cwaniaka. Sąsiedzi zeznają że widzieli jak wchodzisz do mieszkania albo że poznają Cię po glosie, sprawa trafia do sądu, sędzia ma w dupie Twoje tłumaczenie i Ci przyklepują jakiś paragraf.
Jakie to zabawne, kiedy ludziom się wydaje, że ich cisza jest ważniejsza od czyjejś ciszy.
W nocy też się żyje, pracuje, robi pranie, słucha muzyki i co tam jeszcze innego, a jak się taki tryb życia na nocki prowadzi, to śpi się w dzień.
I czy słyszeliście kiedyś o tym, żeby typ, co nockę za dnia odsypia, dzwonił na pały, bo ktoś o 14:00 muzykę sobie puścił?
Z końcem PRLu skończyła się cisza nocna i teraz jest jedynie zakłócanie porządku. Jeśli hałas mieści się w ustawowej normie, to o każdej porze można sobie hałasować.
Jak ktoś ma problemy z życiem w dużym mieście czy bloku, to przecież nikt mu nie broni się wyprowadzić do chatki w lesie czy jakiejś Patagonii.
Krótkowzroczność i egoizm. Chciał typ sąsiadowi zaszkodzić dzwoniąc na pały, to mu się udało. W zamian ma rozp🤬olone drzwi, a wystarczyło zatkać sobie uszy stoperami. 1,80 PLN za parę to chyba nie jest dużo.
Jakie to zabawne, kiedy ludziom się wydaje, że ich cisza jest ważniejsza od czyjejś ciszy.
W nocy też się żyje, pracuje, robi pranie, słucha muzyki i co tam jeszcze innego, a jak się taki tryb życia na nocki prowadzi, to śpi się w dzień.
I czy słyszeliście kiedyś o tym, żeby typ, co nockę za dnia odsypia, dzwonił na pały, bo ktoś o 14:00 muzykę sobie puścił?
Z końcem PRLu skończyła się cisza nocna i teraz jest jedynie zakłócanie porządku. Jeśli hałas mieści się w ustawowej normie, to o każdej porze można sobie hałasować.
Jak ktoś ma problemy z życiem w dużym mieście czy bloku, to przecież nikt mu nie broni się wyprowadzić do chatki w lesie czy jakiejś Patagonii.
Krótkowzroczność i egoizm. Chciał typ sąsiadowi zaszkodzić dzwoniąc na pały, to mu się udało. W zamian ma rozp🤬olone drzwi, a wystarczyło zatkać sobie uszy stoperami. 1,80 PLN za parę to chyba nie jest dużo.
Nie wejdą ale jak się uprą to Cie dojadą, tylko kwestia czy w końcu trafisz na większego cwaniaka. Sąsiedzi zeznają że widzieli jak wchodzisz do mieszkania albo że poznają Cię po glosie, sprawa trafia do sądu, sędzia ma w dupie Twoje tłumaczenie i Ci przyklepują jakiś paragraf.
Jakieś zasady muszą być i powinno się żyć w zgodzie z sąsiadami. Na filmie zwykły patus, a jak ten z góry go upominał x razy, to jest usprawiedliwiony, że zadzwonił na policję.
Dziwnym trafem w mojej klatce nie ma takich problemów, a też słucham czasami głośno muzyki.. jak komuś przeszkadza to zawsze wycisze. Sam też nie robię problemów innym, jak słyszę, że ktoś imprezę robi, ale każdy się stara o tej 22 wyciszyć, a nie słuchać na full.
podpis użytkownika
Quae nocent, docentJasne. Nie ma co drzeć kotów i walczyć z każdym. Tak, jak napisałeś - wystarczy tylko kulturalna prośba, a mogę sobie odpuścić. Nigdy nie wiadomo, kiedy to ja nie będę prosił o coś sąsiada. Jednak gdy ten od razu do mnie wyp🤬ala z tekstem, jak @ powyżej, to potem smutny musi się przeprowadzać. I nie słucham techno po nocach, tylko Meshuggah, żeby takich pajaców wk🤬iać wtedy jeszcze bardziej. Trzeba losować utwory z drugiego końca ich aspiracji muzycznych, żeby się nie mogli przyzwyczaić i z czasem tego polubić. Za rozsiewanie hejtu i pokazywanie mi jak mam żyć daję im raka.
podpis użytkownika
Quae nocent, docent@: Jeżeli były, to tak. Zgadzam się. Mimo wszystko trzeba zdawać sobie sprawę, że, jak to mówią . Nie każdy, kto pracuje na nocki to od razu człowiek nienormalny i pojeb. Taki ktoś też ma swoje życie, potrzeby i zobowiązania. Nie ma on wtedy wyjścia i zwyczajnie musi prosperować w nocy tak, jak prosperuje każdy normalny człowiek. Musi coś ugotować, umyć się, uprać sobie ciuchy, posprzątać... Wolność jednych zawsze jest kosztem wolności drugich. Gdy ci rzekomo hałasują swoimi zajęciami za dnia, to przeszkadzają w spoczynku tym, którzy właśnie skończyli pracę, np w piekarni. A piekli chleb w nocy po to, żebyś mógł rano świeże bułeczki sobie kupić. Stań trochę wyżej, ponad to, co najpierw napisałeś, a będziesz widział dalej. Zobaczysz wtedy, że twój odpoczynek wcale nie jest ważniejszy od mojego, bo każdy z nas sobie na niego zapracował.
Różnica tylko polega na tym, że ja nie robię awantury, ani nie ubliżam ludziom pracującym za dnia.
Wtykam w uszy stopery za 1,80 PLN i śpię, bo żeby móc spać w ciszy, w domku w lesie, to muszę sobie na niego zapracować.
Jakie to zabawne, kiedy ludziom się wydaje, że ich cisza jest ważniejsza od czyjejś ciszy.
W nocy też się żyje, pracuje, robi pranie, słucha muzyki i co tam jeszcze innego, a jak się taki tryb życia na nocki prowadzi, to śpi się w dzień.
I czy słyszeliście kiedyś o tym, żeby typ, co nockę za dnia odsypia, dzwonił na pały, bo ktoś o 14:00 muzykę sobie puścił?
Z końcem PRLu skończyła się cisza nocna i teraz jest jedynie zakłócanie porządku. Jeśli hałas mieści się w ustawowej normie, to o każdej porze można sobie hałasować.
Jak ktoś ma problemy z życiem w dużym mieście czy bloku, to przecież nikt mu nie broni się wyprowadzić do chatki w lesie czy jakiejś Patagonii.
Krótkowzroczność i egoizm. Chciał typ sąsiadowi zaszkodzić dzwoniąc na pały, to mu się udało. W zamian ma rozp🤬olone drzwi, a wystarczyło zatkać sobie uszy stoperami. 1,80 PLN za parę to chyba nie jest dużo.
Śpijcie sobie tam spokojnie, byle nie pode mną, bo c🤬ja mi możecie zrobić, a takim pyskowaniem do mnie tylko zagwarantujecie sobie kolejne nieprzespane noce. Lubię, jak pieniacze się krztuszą własną pianą.
podpis użytkownika
Quae nocent, docent