@up
To przecież napisałem że wjechał w krowę a ja jestem z pod znaku barana.
Czego nie rozumiesz?
Mieliśmy jeszcze psa co był uwiązany na długiej sprężynie jak on ją ciągnął to skubało go za podniebienie.
Ale to się działo w Łysej Górze tam był taki stary baca. Ja chodziłem do szkoły a jak już przestałem to jechaliśmy z furą siana na przyczepie i jedliśmy jabłka. A ten baca robił na festynie zawody w prostowaniu rogów trykowi. Miał taki pewien myk że zawsze wygrywał. Tak mu mocno dmuchał w dupę że rogi prostowało...