Wysłany:
2014-02-27, 15:18
, ID:
2993293
18
Zgłoś
Pilot schodził helikopterem jak najbliżej ziemi, ponieważ lina podpięta pod pojazd nie wypięła się, potrzebował więc asysty z lądu. Jeden z pracowników złapał przewód i szarpnął nim, by odczepić go od śmigłowca. Wtedy kabel znalazł się w zasięgu łopat wirnika i wplątał się w nie. Siła, która obróciła śmigłowiec, wyrwała ogon maszyny.