Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem tragiczny wypadek motocyklisty. Zszedłem na dół i krzyknąłem:
- Przepuśćcie mnie!
- Dzięki, Bogu! Jest pan lekarzem?
- nie informatykiem, wsadźcie go na motor, zrzućcie, i wsadźcie jeszcze raz powinien pojechać dalej