niemamskarpet. napisał/a:
a fiesta nawet nie hamowała, pewnie dziadek z refleksem żółwia
Też bym nie hamował. 22 lata temu się oduczyłem. Właśnie tak mi debil w maluchu wyjechał. Wcisnąłem hamulec w podłogę i auto zarzuciło na przeciwny pas. Zderzyłem się z żukiem wojskowym. Kierowca małego fiata odjechał. Przyjechała drogówka i opowiedziałem wersję z małym fiatem którą żołnierze potwierdzili. Podjechał jakiś wojskowy wyższą rangą i pyta psy co jest? Ci mu że muszą szukać sprawcy itp. On im że jak to skoro jest sprawca i wskazuje na mnie. Psy mu opowiadają wersję z fiatem a on pyta kto kto to potwierdził? Policja że 4 wojskowych z żuka. Koleś podchodzi i pyta co widzieliście? ...no małego fiata w kolorze czerwonym. On podniosłym głosem powtarza: Co widzieliście? A oni zgodnie: NIC.
No i tak stałem się sprawcą wypadku mając przeciw 4 żołnierzy z wersją że fiata nie było. Policja jako że nie zdążyła spisać protokołu i nikt nie podpisał spisała wersję wojskowych którzy fiata już nie widzieli. No a że w noki 3310 kamer nie było to mogłem zapomnieć o obronie w sądzie.
Jeden z gliniarzy mówi mi na stronie że on słyszał jak mówili o fiacie ale w sądzie nie potwierdzi bo go na psiarn zjadą. Więc z litości daje mi minimalny mandat i punkty karne. Auto którym jechałem do kasacji, na szczęście było firmowe i miało autocasco.
Ale od tamtego czasu jak mi ktoś wyjedzie to klakson i taranem do przodu.