Mój dziadek 45 j🤬ych lat jeździł na ciężarówkach. 45 lat.
Jeździł Starami i Jelczami bez ogrzewania, bo nie stosowano wtedy dmuchaw. Auta nie miały wspomagania, więc aby zawrócić "na ciasno" wkładał łom w kierownicę i kręcił. Jeździł po dziurawej jak mars ówczesnej Polsce. Jak mu szyba zamarzała od wewnątrz (!!!) to skrobał czym popadło i jechał dalej.
45 lat bez ani jednego wypadku czy przetarcia z jego winy. 45 lat.
W poniedziałek "kierowca" ciężarówki z naczepą, niestety nie przypomniał sobie jak się cofa.
Podczas zawracanie zap🤬lił mi przepięknie w auto, które stało zaparkowane prawidłowo na placu.
Miał miliard systemów, kamer cofania i czujników. Niestety, jego maszyna nie miała funkcji "auto-pilot".
Samochód stary (1993r), lecz był w stanie kolekcjonerskim. Jest wart teraz tyle, ile bak paliwa.
Usłyszałem "Przepraszam". PZU wypłaciło mi 2,200zł. Bo auto stare. I tak dostałem górne widełki za "nienaganny stan". Świetnie. Kupie za to chyba Fiata UNO, bo nawet na Multiple nie wystarczy.
Dziękuję kierowcy dużych wozów. Jesteście jak zwykle niezawodni.