Wysłany:
2014-02-12, 20:46
, ID:
2946073
1
Zgłoś
Dwóch pierwszych miało szansę zareagować. Ja mam nawyk, że jak auto obok mnie zwalnia, a widzę przejście to ja też zwalniam. Jak widzę że auto obok mnie zaczyna hamować bez wyraźnej przyczyny, to ja też zdejmuję nogę z gazu i szykuję się do wciśnięcia hamulca bo być może coś zauważył co może stworzyć zagrożenie.
Na drodze trzeba myśleć. Jak widzę przejście i stojący samochód to się zatrzymuję, albo zwalniam żeby się upewnić czy stoi żeby stać czy kogoś przepuszcza. I nie ma żadnego ale, bo niepotrzebnie się zatrzymał czy coś. To jest mój zasrany obowiązek, bo jeśli ktoś ma w dupie życie innej osoby, to niech chociaż karoserię oszczędzi.
Większość kierowców nie myśli. I nie zauważa, że reszta też nie myśli. Nie spojrzą w lusterko, sygnalizują skręt a nie zamiar skrętu. Ja mam nawyk, że jak skręcam w osiedlową drogę to wcześniej włączam kierunkowskaz żeby kierowca za mną mógł zmienić pas, bo niestety skrzyżowanie jest tak skonstruowane, że auto czekające do lewoskrętu blokuje lewy pas. Może w obserwacji pomaga mi to, że jeżdżę motocyklem. A od tego czy w porę zauważę głupotę innego użytkownika ruchu zależy moje życie.
I zauważam, że kierowcy nie myślą. Wiedzą do czego służą pedały, wajchy przy kierownicy itp, znają znaki, ale nie myślą. Jadą bo jadą, nic więcej. Zmieniają kierunek, biegi, itp, to prawda, czasem lepiej sobie radzą z przyśpieszeniem niż ja. Ale nie myślą.
Ja dużo nauczyłem się, bo przez rok z okładem jeździłem z ojcem. Non stop. Do szkoły - z ojcem, w trasę - z ojcem. Na zakupy - z ojcem. Początkowo miałem mu to za złe, ale teraz wiem, że nauczył mnie myśleć, obserwować drogę i przewidywać to co się stanie. Część kierowców obchodzi tylko to co za chwilę się stanie, patrzą na 100m przed maskę. Ja planuję manewry na kilka w przód. O, mogę wyprzedzić tira, to wyprzedzę, ciul że za 50 m skręcam w prawo. To po co wyprzedzać w takim razie? Nie myślą nasi kierowcy, i w tym względzie bliżej nam do byłych krajów związku sowieckiego niż do europy.