Prosiłem napisał/a:
@waloos
Pójdźmy krok dalej - jaki jest w ogóle sens picia? Albo wychodzenia z domu? Nie lepiej spokojnie, przed TV sobie usiąść, obejrzeć co się na świecie dzieje, pójść spać wcześnie i następnego dnia z rana ogródek przepielić/mieszkanie posprzątać?
Jeden lubi pomarańcze a drugi jak mu nogi śmierdzą
bezsensowne dywagacje.
ale ja nie mówię, żeby w ogóle nie pić. Mówię o sytuacji w której nie możesz chodzić, albo zaliczasz zgona. Można przecież kulturalnie wypić ile trzeba, mieć dobry humor, wszystko pamiętać, być bardziej otwartym na ludzi itp. Powiedz mi co jest lepszego w wypiciu następnych kilku drinków będąc w wyżej opisanym stanie?
Jaka jest korzyść z doprowadzenia się do zgonu. Jak mi przedstawisz logiczne argumenty, to Ci przyznam rację.
Bo jak dla mnie to osoba która świadomie doprowadza się do takiego stanu, od żula z pod sklepu różni się tylko tym, że ma pieniądze. Póki co. Bo różnie może skończyć. Mnie to pachnie zwykłym alkoholizmem. Można się dobrze zrobić zachowując przy tym umiar i nie kończąc imprezy przybitym gwoździem lub obrzyganym kiblem. To odróżnia tych którzy pić umieją od mentalnych chłystków.