Wysłany:
2023-01-20, 8:28
, ID:
6354572
7
Zgłoś
Miałem podobnie w Święta w tamtym roku. Zatrzymałem się na przystanku żeby wyczyścić szybę z lodu ( nie mam tylnej wycieraczki) koleś szedł chodnikiem, jak zauważył, że się zatrzymałem zaczął biec w moją stronę, wyczyściłem szybę, wsiadłem do auta, chcę ruszać a ten jeb na maskę i zaczął się drzeć i nożem wymachiwać. Dziecko i żona z tyłu też zaczęli się drzeć, to ja gaz w podłogę i zacząłem przyspieszać. Typ spadł dopiero na rondzie jakieś 200m dalej, w lusterku widziałem jak uderzył w latarnię. Nie wiem co się z nim stało ale mam nadzieję, że sobie głupi ryj rozwalił.