Wspinaczka na Ararat bez przewodnika
20
229
A tekst "tam jest urwisko, nie mam raków, czekanów, k🤬a poj🤬o mnie trochę" rozwalił mi banie
@Gerwazy Waligóra: Co Ty k🤬a p🤬lisz? :O Nie znasz człowieka, a p🤬lisz, jedyną cebulą jaką wskazuje mój radar jesteś ty i twój zawistny ryj.
To jest wyzwanie, a nie jakieś p🤬lone marudzenie, co osiągnąłeś w życiu, że dajesz sobie prawo do obrażania kogokolwiek? Uwierz mi, że zapłacił, ale wjazd trasą turystyczną nie daję żadnego poczucia wolności, prowadzą cię jakieś ciapaki z giwerami i mówią na co możesz patrzeć, ale ty tego nie zrozumiesz, bo jesteś CEBULAKIEM.
Pozdrawiam.
To jest wyzwanie, a nie jakieś p🤬lone marudzenie, co osiągnąłeś w życiu, że dajesz sobie prawo do obrażania kogokolwiek? Uwierz mi, że zapłacił, ale wjazd trasą turystyczną nie daję żadnego poczucia wolności, prowadzą cię jakieś ciapaki z giwerami i mówią na co możesz patrzeć, ale ty tego nie zrozumiesz, bo jesteś CEBULAKIEM.
Pozdrawiam.
Dzisiejszy świat naprawdę upadł już na samo dno... "bez pozwolenia" "nielegalnie". Jakby ze 100 czy 200 lat temu komuś powiedzieć, że musi mieć pozwolenie, żeby sobie wejść na górę to by mnie wyśmiali z miejsca. Podobnież np z "pozwoleniem na pracę" i innymi dzisiejszymi komunistycznymi debilizmami.
1408 napisał/a:
Mówcie co chcecie, ale ja nie widzę niczego pięknego w górach, ani w łażeniu po nich.
ja też. Po co to komu? Rozumiem jakiś giewont gdzie wejdziesz spacerkiem, ale włazić na jakieś wysokie góry, po to żeby odmrozić nos i inne części ciała to nie kumam. Potem typ nie ma palców bo musieli amputować, ale wlazł na jakąś górę na jakimś zadupiu. Też mi osiągnięcie i powód do dumy.
e................e
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
Trzeba być skończonym idjotą by wybrać się się bez sprzętu na taką górę, można by powiedzieć kozak bo wszedł bez goretexów na 5 tysi , ale ten kozak miał więcej szczęścia niż rozumu , lekkie załamanie pogody i nie wiedział by w którą stronę iść , nie wspominając o zjeździe ze skarpy w razie opadów bo bez raków nie utrzymał by się na nogach i odmrożeniach gdyby musiał zostać na noc. Cudem jest że nie złapała go choroba wysokościowa która występuje już od 2500m (pod warunkiem ,że nie zrobił aklimatyzacji), jak ktoś miał to wie że człowiek traci orientację w terenie , wymiotuje i nie jest w stanie przejść 100m.
Nie srajcie się tak z tym Araratem. Góra wcale nie jest specjalnie trudna. Jedyne trudności to lodowce, na których może być niebezpiecznie no i bardziej strome i podcięte fragmenty zboczy. Ararat to góra wulkaniczna a nie wypiętrzone, strzeliste masy granitu jak w Alpach, Himalajach czy chociażby Tatrach Wysokich. Tym samym jej zbocza są stosunkowo łagodne. Podobną w charakterze górą jest Elbrus na Kaukasie, geograficznie najwyższy szczyt Europy, wyższy o 400 metrów od Araratu a jak mawiają miejscowi Rosjanie: "na szczyt to wchodzą rosyjskie kucharki w fartuchach". Również niepotrzebnie podkreślany jest brak tlenu. Gość prawie się tam dusi a uwierzcie, że większość ludzi poza drobnymi dolegliwościami typu bóle głowy, mniejszy apetyt czy słabsza wydolność nie odczuwa większych niedogodności na tego typu wysokościach. W Himalajach na pułapie 4-5k m n.p.m. odbywają się regularne wycieczki trekingowe dolinami. Choroba wysokościowa na tym pułapie dotyka jedynie wybitnie słabe jednostki. Bohater za to dyszy pod kopułą szczytową jakby zdobywał Broad Peak zimą... Gość ewidentnie nakręca spiralę sensacji, aby dorobić sobie kilka punktów rispektu u laików. Obeznani w tematyce wysokogórskiej doskonale zobaczą pozerstwo i brak odpowiedzialności (lub nie przebierając w słowach głupotę) autora filmu.
podpis użytkownika
...