DupaJasiu123 napisał/a:
Do zbierania czereśni albo truskawek chętnych nie ma, ale jak dobrze zapłaci za robotę to wszędzie krążą zdjęcia po ile kilogram czereśni. To taki przykład oczywiście, bo jak zawsze każdy kij ma dwa końce.
Moja kobieta jest księgową. Prowadzi m.in. kilku sadowników. Pokazała mi rozliczenia jednego z nich. W czerwcu tego roku, gdy zbierał czereśnie, jego koszty pracownicze wyniosły ok. 17% wszystkich kosztów firmy. Płacił po 2,80 zł na rękę za kilogram (w godzinę, najgorszy pracownik zbierze 10 kg). Wiem, że na giełdzie, sprzedał po 14 - 16 zł za kg. W kilku warzywniakach, do których trafiły jego czereśnie, ceny były od 25 - 30 zł za kilogram. Pytanie, kto jest bardziej pazerny?