Jeśli nagminnie w szkole zamiast lekcje prowadzić gadał o polityce to faktycznie należy mu się wylot. Chyba, że uczył WOS'u.
Co innego szykanowanie go za wypisywanie treści na FB. Jeśli nie popełniał przestępstwa w świetle kodeksu karnego [dajmy na to nawoływanie do nienawiści rasowej] to co komu do tego?
Wiadomo - jeśli młodzieży wydaje się, że coś jest nie tak, ale zgodnie z politpoprawnością siedzą cicho to myślą, że są sami ze swoimi przemyśleniami.
W liceum popierałem PiS - czułem się jak odszczepieniec, każdy tylko nap🤬lał na nich, jak tylko mówiłem o swoich poglądach od razu awantura. Poszedłem na studia [medycynę] i okazało się, że około 1/3 mojego roku ich zdecydowanie popiera, przy czym praktycznie wszyscy ci którzy się polityką NAPRAWDĘ interesowali.
Później wyewoluowałem na KNP i też myślałem, że coś jest ze mną nie tak - przecież Korwin to oszołom. Jak sam zacząłem się do tego głośno przyznawać okazało się, że ok co 10 znajomy zdecydowanie popiera jego poglądy, ale boi się przyznać.