Hurtownia napisał/a:
@Skasik
Czasami broń zacina się przez c🤬jową sprężynę w magazynku, bo wyjebiesz dwie serie i dupa. Sprawdzasz czy łuska się nie zaklinowała - nie zaklinowała się, to wystarczy dobić magazynek i sprężyna działa jak trzeba.
PS: W woju nie byłem, ale chciałbym jak każdy normalny facet sprawdzić się. C🤬j że bym się pewnie popłakał, ale raz w życiu trzeba dać sobie w kość.
Niektórzy przypisują temu nawet rolę "magiczną" albo jakiegoś przesądu, inni niektórzy nawet uważali że chodzi o wytrzęsienie piasku/brudu z magazynka ... ale dobrze kombinujesz, jednak nie zupełnie o to chodzi ... a prawda jest taka, że takie stukanie poprawia ułożenia nabojów w magazynku, który wcześniej doznawał wstrząsów w ładownicy. Stuka się tylną ścianką magazynka w dłoń, albo twardy przedmiot (np. hełm) - trzymając magazynek wylotem do góry. Uderzenie spowoduje cofnięcie się tylnych ścianek łusek w stronę tylnej ścianki magazynka. Przesuwające się w magazynku naboje to przypadłość niektórych magazynków broni automatycznej - powoduje to zacięcia przy wprowadzaniu naboju do komory. Takie gesty często widuje się w filmach o Wietnamie - M16 i AR-15 miały z tym spore problemy.
Co do wojskowych zabobonów z różnych epok, taka ciekawostka:
1. Nie należy być trzecim w kolejce do zapalenia papierosa tą samą zapałką. Zabobon z I wojen burskich. Uważano że strzelec wybory przeciwnika zauważa zapaloną zapałkę przy zapaleniu od niej pierwszego papierosa, przy zapalaniu drugiego celuje, przy trzecim strzela.
2. Lotnicy RAFu wierzyli w Gremliny - to "one" żłopały paliwo któego nie starczało do bazy, "załatwiały" radia itp ...
3. Żywa maskotka niemieckiego pancernika Bismarck stała się prawdziwą legendą. Kocur został oficjalnie zaokrętowany jako „Bordkatze der Bismarck” i jako jeden z nielicznych członków załogi przeżył zatopienie okrętu 27 maja 1941 roku. Tego samego dnia został wyłowiony przez marynarzy brytyjskiego niszczyciela HMS Cossak i wcielony do załogi. Pięć miesięcy później Cossak został storpedowany i poszedł na dno, a rozbitków – w tym także Oscara – przewieziono na Gibraltar. Kot trafił następnie na lotniskowiec HMS Ark Royal, która to jednostka zatonęła 14 listopada 1941 roku. Po trzykrotnej katastrofie pechowa maskotka nie była już mile widziana na żadnym pokładzie, więc trafiła do kapitanatu portu w Gibraltarze. Akta Royal Navy podają, że Oscar zakończył życie w Domu Marynarza w Belfaście w 1955 roku.
4. Chowanie się w leju po bombie, z wiarą że pocisk wroga dwa razy w to samo miejsce nie trafi. Podobnie z noszeniem przestrzelonego hełmu i uganianiu się okrętem z gejzerami wybuchów ...
I dla obecnych 20-paro latków ... kto nie przeżył służby zasadniczej ten niech się nie wp🤬la i nie wypowiada o wojsku w stylu "Kiedyś to było tak i tak i było zajebiście bo każdy musiał iść do MONU i nie było gejów". Niech nie zarzuca ludziom że wojska mają dosyć - pedały w rurkach nie przeżyły by takich MONowskich wydarzeń? Mi się wydaje, że 90% obecnych, wychowanej w dobie komputera i świadomości praw młodzieży tego by nie wytrzymało. Mieszaniny obłędu, absurdu, bezsensownej przemocy i presji ... na szczęście dane mi było odbyć ZSW w przeciągu roku na stalowej jednostce - i mimo idiotycznych przepisów to tam właśnie panował jako taki porządek i rygor.
Misje - teraz na misję wyjechać to jest sztuka. Oprócz zaliczenia kilku egzaminów językowych (na szczęście miałem przewagę bo znam 3 języki obce: angielski, rosyjski, białoruski i początkujący hiszpański) trzeba mieć że tak to nazwę ... hmmm ... dobre słowo poparcia od dowódcy ... dodatkowo samokształcenie - kursy nurka, spadochronowe, taktycznej jazdy samochodem ... itp., itd. ... nie taka prosta sprawa. Czasy zmuszania do wyjazdu jako możliwość przedłużania kontraktu dawno się skończyły.
bziktheblue napisał/a:
Czekam aż ktoś przerobi tą myszkę na c🤬kę.
Lepiej. Tylko ci, którzy w wojsku nie byli jarają się wojskiem bo nie wiedzą jaki panuje tam burdel.
masz w 100% rację...