Właśnie nie uważam, by było to takie proste - co wg mnie wynika po prostu z ograniczeń językowych, które często są, tak jak przez Ciebie wykorzystywane. W ten sposób łatwo postawić znak równości między niewiarą w nic, a wiarą w konkretne coś. Ateiści/agnostycy przyjmują świat taki, jakim jest. Bez zgadywania i jakichś domysłów. Czyli po prostu opierają swoje poglądy na wiedzy, jaką wynieśli ze swojego życia. Dlatego uważają, że bogów nie ma lub nie da się tego udowodnić. Wierzący za to uważają, że 'coś, czego nie możemy doświadczyć zmysłami', coś niewidzialnego gdzieś tam istnieje i zawsze istniało. Za to, jeżeli podzielimyich już na grupki wyznaniowe, wtedy IMO można już mówić o jakiejś wierze, bo to już są konkretne założenia. Wierzą w to, że Bóg stworzył świat w 7 dni lub w to, że po śmierci Bóg obdaruje ich 72-oma dziewicami. To jest moje zdanie, a to co Cejrowski mówi w filmie to jego i tyle.
Ale zakładasz, że ci wszyscy agnostycy i ateiści mają pełną wiedzę o świecie (a przynajmniej w temacie)...czyż nie? No bo skoro nie mają, to muszą oprzeć swoje twierdzenia na bezdowodowym przeświadczeniu - czyli na wierze.
Agnostycy i ateiści wierzą, że świat jest dziełem przypadku - jeżeli potrafisz to udowodnić to proszę udowodnij (zgodnie z prawidłami nauk ścisłych).
Nie rozumiesz znaczenia słowa agnostyk.
Zaś ateiści opierają się na empirycznych faktach. Fakty są takie, że istnienia bogów udowodnić się nia da, a nauka jest w stanie wyjaśnić powstanie świata w sposób racjonalny.
To że mówisz o dziele przypadku wyraża tylko Twoje niezrozumienie dla teorii naukowych (szczególnie zakładając, że coś było przed wszechświatem, a nie było - bo wszechświat to początek czasu i materii - nie było więc czegoś takiego jak przypadek, gdyż nie było nic 'przed')
Agnostyk ucieka od odpowiedzi zasłaniając się oczywistym twierdzeniem, że nie można udowodnić istnienia, ani nieistnienia czegoś czego nie można doświadczyć empirycznie.
Wierzy, że można wierzyć w dwa zaprzeczające sobie twierdzenia.
Nauka nie jest w stanie wyjaśnić powstania świata.
Nie jest też w stanie powiedzieć - jak powstało życie.
Ba - nie potrafimy nawet opracować modelu gospodarczo-ekonomicznego, który nie prowadziłby do nędzy i wojen.
Mamy tylko teorie...ale te są często sprzeczne ze sobą i ułomne. Często okazuje się, że świat wygląda zupełnie inaczej, niż nam się wydawało.
Jeżeliby przyrównać obecne teorie na temat powstania/końca świata, do naszej obecnej wiedzy - a przyrównać teorie sprzed 2000 (i więcej) lat do tamtych wierzeń - to okazałoby się, że trafność tych wyobrażeń jest podobna (bardziej lub mniej).
Agnostycy nie uciekają od odpowiedzi, bo tej odpowiedzi nie ma.
Słucham? Właśnie o takich argumentach mówię... Rozmawiajmy konkretnie i z sensem. Wszystko ładnie wyjaśniłem w poprzednich postach.
Ależ jest i istnieje nawet poparta dowodami teoria. Radzę się zapoznać z tematem.
Owszem - jest. Po raz kolejny, wystarczy zapoznać się z tematem. Nauka jest w stanie powiedzieć jak prawdopodobnie powstało życie. Oczywiście, że jest to teoria, ale przynajmniej poparta racjonalnymi dowodami i latami badań.
Wow, to nie ma kompletnie nic do rzeczy. Jesteśmy po prostu ludźmi i tyle. Słabością każdego, nawet idealnego modelu ideologiczno-gospodarczo-politycznego, jesteśmy właśnie my. Dopóki my w nich będziemy, będą i wojny i niesprawiedliwość i nędza. Ułomność ludzka jest jedyną wadą tych systemów. To tak proste...
Teorie? Często sprzeczne? Nie, wybacz, ale nauka zwykle ma jedną teorię za którą optuje większość, jak nie cały świat szanowanych naukowców (nie wiem do której akurat pijesz, bo nie podałeś konkretów) i nie są one sprzeczne, bo gdy coś przeczy prawom logiki i realizmu, nazywamy to oficjalnie pseudonauką i nie jest ona przedmiotem dalszych badań.
Jakiś konkretny przykład? Akurat jestem zupełnie przeciwnego zdania.
@Up
Bo nie każdy kto ładnie i składnie pisze, jest racjonalnym dorosłym człowiekiem. Voidinfinity już na samym początku rozmowy pokazał swoje post gimbusiarskie podejście do sprawy (czyli myślenie typu licealista o profilu humanistycznym, lewak-soft) i teorie typowo populistyczneCzytając jego posty w tym temacie mam wrażenie, że pisze do nas osoba ze schizofrenią, raz ma poglądy takie, a raz inne (zgaduje w ogóle, że to jest kobieta, która chce być facetem i dlatego ukrywa swoje prawdziwe 'ja' bo w internecie może). Najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest sam fakt, który zauważyłeś - argumenty bez ładu i składu, po przeczytaniu wszystkiego jeszcze raz, zapaliła mi się taka lampka "ten człowiek sam nie wie czego chce, jaką ma opinię i czego się trzyma w swoich wypowiedziach", bo jest to składne "masło maślane", pisanie tylko po to, żeby pisać.
@Up
Phi. Ja po prostu nie mam zamiaru z tobą dyskutować, bo to nie ma sensu. Wystarczyło mi obserwować twoją dysputę z kimś tam i wystarczy. Żałosne to są twoje wywody i brak stabilności umysłowej, która przejawia się w twoich postach. Jak kiedyś nie odrzucą mnie twoje pierwsze posty bezsensownym słowotokiem to zapewniam cię, że porozmawiamy.