Cytat Cejrowskiego or didn't happen. Dokładny cytat + źródło gdzie napisał lub powiedział, to że popiera, którzy ukrywali księży gw🤬cących dzieci na innych parafiach.Zacznijmy od tego iż Cejrowski popiera hierarchów którzy ukrywali księży gw🤬cących dzieci na innych parafiach
WC-Kwadrans? Masz na myśli ten program, w którym Cejrowski pocisnął Frytkę publicznie od kurew, bo się puściła w telewizji, żeby zdobyć fanów i kasę? Tak, wiem co to był za program, wielokrotnie go oglądałem i sam bym tak k🤬ę pocisnął, gdybym posiadał własny program w TV. To się nazywa moralność, słyszałeś kiedyś o czymś takim lewaku?
Palenie papierosów? Cejrowski mówi, że to złe i szkodliwe, a samego siebie nazywa "nawróconym hipokrytą" bo sam kiedyś palił jak smok i dlatego nie może np. robić programów w górzystym terenie, ale nikogo nie nawraca.
Aborcja? Nie mam zdania, jestem facetem, gówno mnie to obchodzi.
Narkotyki? Cejrowski prawi, że to złe, ale jeżeli ludzie tego chcą, to czemu nie? Tylko niech rządy podchodzą do tego racjonalnie. Wiele razy opowiadał o tym, jak Państwa okradają ludzi, wprowadzając akcyzę. Dlaczego wszyscy politycy mówią stop marihuanie, a dopuszczają papierosy? Dlaczego skoro papierosy są równie złe co marihuana, nie są zakazane? Bo marychę sobie wyhodujesz w domu, a tytoń już potrzebuje specjalnych warunków, co za tym idzie, na tytoń można nałożyć podatki i akcyzę. Gdyby nie akcyza i podatki z "legalnych narkotyków", Państwa straciły by 50% swoich dochodów. Cejrowski podchodzi do sprawy w taki sposób: jeżeli coś jest niezdrowe ale legalne, to wszystkie inne niezdrowe rzeczy również powinny być legalne, tylko otwarcie mówmy - to jest złe i niezdrowe, a nie wciskajmy ludziom kit, że wódka i szlugi to mniejsze zło. To nie jest racjonalne?
Gospodarka wolno rynkowa? Trochę historii dotyczącej polski - rok 1989, obrady okrągłego stołu. Program nauczania w szkołach nie obejmuje jednej kwestii - ustaleń. Otóż, według ustaleń okrągłego stołu, komuniści dostali polską gospodarkę (wszystkie Państwowe firmy) i "spokojną starość" dla siebie i swoich bliskich, natomiast "Solidarność" dostała sejm, demokracje i referenda. Tutaj nie ma wolnej gospodarki, bo komuniści dalej silnie oddziałują na Polski Rząd, trzeba być jełopem żeby myśleć, iż odsunęli się po obradach okrągłego stołu w cień i żaden z nowo bogatych nie dąży do władzy. Myślisz, że czemu zakazano hazardu w Polsce? Myślisz, że czemu rozlewni sprytusu jest tylko kilka? Myślisz, że po co są wszystkie procedury zakładania firm? Miliony innych przykładów, każda wykształcona osoba o tym wie. Cejrowski mówi otwarcie - wszyscy mają mieć równo, żadnych przywilejów. Dlaczego ja jako pracujący człowiek, mam oddawać 40% swojej pensji, żeby utrzymywać Policjantów czy Górników, którzy do niedawna mogli sobie przechodzić na emeryturę po 15 latach i dostawali emerytury po 4000zł?
Niemniej jednak pomysły skrajnie liberalne też nie są dobre - ale to odkrywa człowiek dopiero jak idzie do pracy i okazuje się, że prywatny właściciel wcale nie chce dać wszystkim zarabiać - tylko go państwo podatkami dobija.
Przede wszystkim, Cejrowski nie propaguje chrześcijaństwa, ani niczego innego. Mówi o swojej wierze i swoich przekonaniach polityczno-religijno-kulturowych, ale jest równocześnie "zdrowo" tolerancyjny. Lewactwo bardzo często nadinterpretuje jego słowa. Przykłady z tego materiału:
- Pedalstwo nie jest złe/dobre, gej parady są po prostu nieestetyczne i godzą w zakorzenioną kulturę, osoby starsze nie nadążają za zmianami gdyż ich kultura i pojmowanie świata są głęboko zakorzenione, stąd nietolerancja dla tego typu zachowań i SŁUSZNIE bo ich jest więcej, więc mają do tego prawo
- Figura Chrystusa ze Świebodzina, pogląd całkowicie trzecioosobowy, nie skupia się na jego użyteczności, efektywności itd. , stwierdza tylko, że figura sama w sobie jest ładnym monumentem i tyle, zero pieprzenia, bo jego nie obchodzi ile to kosztowało i kto to zrobił - nie dotyczy go to
Według mnie, Cejrowski jest bardzo racjonalną osobą, która wszystko traktuje "normalnie", bez hypu za lub przeciw, bez skrajności, potrafi bronic swoich poglądów, jest osobą o nieprzeciętnej wiedzy i inteligencji. Jednak każda taka osoba "wkurza lewactwo" w momencie, kiedy mówi racjonalnie o sprawach typowego lewackiego ubóstwienia, po czym dopisują mu oni jak Korwinowi słowa, których nie wypowiedział.
@voidinfinity: Nie zawsze i nie wszyscy, ale to oni kształtują opinię publiczną, więc nie zwalniam ich z odpowiedzialności.. Parę postów niżej masz swojego bożka: George Carlin - Life Is Worth Losing. Idź tam być lewakiem, wychwalając jego "mądrości".
Jest różnica w słowach "Kościół" i "kościół", ale trzeba było chodzić na religię samozwańczy "ateisto", żeby o tym wiedzieć.
To, że Wojciech Cejrowski powie, że zalało Wisłostradę, bo to Kara boska, to jego opinia, mam inną (po prostu festiwal głupoty i niekompetencji władz miasta i developera), ale nie wyśmiewam się z człowieka, bo postrzega swój świat poprzez pryzmat wiary.
On nie namawia nikogo na Katolicyzm (gdzieś słyszałem jego wywiad, gdzie jak dziennikarz go zapytał o to jak ktoś nie wierzy w Boga, to odpowiedział mu, że będzie modlił się za niego - jak znajdę materiał to podrzucę linkiem), mówi i pisze co on uważa wg. siebie, natomiast wielu lewaków na siłę próbuje narzucać multi-kulti i "tolerancję" innym, a jak ktoś się broni, to faszysta i bandyta.
Problem z WC i krzykaczami jest taki, że ten pierwszy mówi z sensem (komuś pogląd może się nie podobać, ok), ciekawie się go słucha (nie tylko w programach ale i w wywiadach, czy na spotkaniach), ale w telewizji byłoby to za mało sensacyjne, lepiej iść na wiec, gdzie broni krzyża, złapać go na jakiejś scenie gdzie krzyczy coś moherowego, pociąć to, tak, żeby był tylko ten fragment, najlepiej bez pytania dziennikarza i mamy hejt i sensację, że WC to zwyrodniały katol, zabarwmy to poparciem pedofilii, bo to zawsze na topie i mamy materiał rozpowszechniany przez tych drugich...
Potem jak ktoś rzuca całkiem spokojny, wyważony i sensowny materiał jak ten, zlatuje się banda krzykaczy i zaczyna robić najazdy jaki to katol itp.
Nie jestem jakoś przesadnie religijny, do kościoła nie chodzę, mam trochę inną koncepcję Boga niż zwykło się nauczać, ale szanuję wiarę drugiego człowieka, nie najeżdżam go za to w co wierzy. Nawet nie piszę rzeczy w stylu "Ten to sensownie gada, ale jak w chodzi na X to nie mogę go słuchać...". Wtedy też słucham to co ma do powiedzenia, po prostu diametralnie z nim się nie zgadzam, ale nie dyskwalifikuje mi to gościa jako człowieka, z którym nie można porozmawiać, czy go wysłuchać.
Mogę coś takiego zrobić, jak mi ktoś mówi np. że socjalizm był lepszy, chociaż naukowo i organoleptycznie widać, że nie był, że się nie sprawdził, że pogrążył gospodarkę, upodlił ludzi, a kontynuacja tego w wynaturzeniu, które ktoś nazwał to "Wolną Polską"/"demokracją" i jak ktoś z tym idzie w zaparte, to sorry, ale tu są twarde dowody UDOWODNIONO i SPRAWDZONO coś że nie działa. Upieranie się do tego, ze jest inaczej nic nie zmieni, tylko świadczy o głupocie.
Nawet tego George Carlin toleruję, bo skecze ma świetne, ale jak włazi na tematy Katolicyzmu to tak p🤬li, że nawet to, że jest komikiem nie przechodzi u mnie. Po prostu takie przeinaczanie faktów na siłę (bo można lekko zagiąć, ale k🤬a nie kłamać w żywe oczy, tylko żeby oczernić) obraża moją inteligencję. Lubię kawały o martwych płodach, czy pedofilach, ale w formie żartów, a nie napastowania na tą czy inną grupę społeczną, tak na chama, aby dosrać, aby pokazać jaki jestem "anty", bo kiedyś byłem ministrantem, ale "zmądrzałem".
Ludzie wierzący maja o tyle łatwiej i trudniej, że wiarę w Boga ciężko udowodnić jak i obalić, że nie istnieje (w takiej czy innej formie), bo istotą wiary jest właśnie wierzenie, a nie dowody naukowe, ale zawsze pozostaje płaszczyzna logiczna, która czy się wierzy czy nie zawsze ma zastosowanie. Także katolikowi mogę dosrać za hipokryzję, np. chodzę codziennie do kościoła, a w dni powszednie nap🤬lam żonę, a nie że jego Bóg istnieje, lub nie; oczywiście w oparciu o jego dogmaty wiary i logikę, bo walenie komuś własnym dogmatem, albo ateizmem ma się tak, jak obrzucanie przez ciapaków kamieniami przelatujące rakiety z okrzykiem Allah Akbar...
Za to szybko się odwraca, jak ma się własną firmę.
Zarówno JKM i WC zachęcają do własnej działalności, a ie dorabiania innych.
Ale żeby obalić Twoją tezę, to ja jako przedsiębiorca jestem skłonny dawać nawet więcej pracownikowi, niż sobie, jeśli okazałoby się to dobre, problem w tym, że póki co to wszystko, świeżo po studiach chce zarabiać po 3-4 tys. na rękę na etacie, gówno potrafiąc, a później jest jeszcze gorzej, bo nawet doszkalać się nie chcą (nawet jak są organizowane szkolenia przez pracodawcę).
Ja miałem to szczęście siedzenia po dwóch stronach barykady (pracownik i pracodawca) i obserwować obie strony. Nawet na szefa sknerę są sposoby, jak miałem z jednym z byłych szefów, nie dość, ze pracowałem z domu i 2x mniej, to jeszcze mi płacili 1,5 raza więcej za to co robiłem na "etacie" po 8h + po 1h dojazdów do firmy![]()
Obecnie obsługuję jedną z większych agencji w Polsce, 50 programistów.. wyj🤬bym wszystkich oprócz 3, tacy są zajebiści, że w ogóle bym nie płacił za ta kupę co robią żadnych pieniędzy, co więcej wołałbym kasę, że to, żę na tym gównie musiałbym sobie wzrok psuć i klawiaturę poprawiając to (a raczej pisząc od nowa, bo przyjemniej, taniej i szybciej). Za to po 10 koła każdy z nich by chciał, ba należy im się!
Każdy w coś wierzy - niektórzy po prostu wierzą, że w nic nie wierzą.
Nie. Ci co "wierzą" w niestnienie Boga to właśnie ateogimbusy i osoby, które robią to, byleby się zbuntować lub bo wydaje im się to modne. Normalni ateiści/agnostycy po prostu nie frasują sobie tym głowy ( po prostu nie dają sobie wpoić tego, w jakie mity/bajki/księgi/postacie wg innych ludzi powinni wierzyć). Innymi słowy nie robią nic w tym kierunku, więc trudno nazwać to wiarą w cokolwiek - jest to im obojętne/nie zaprzątają sobie tym głowy na co dzień.
@up
Ja to widzę dokładniej tak: Wierzyć można w Boga Jahwe z Biblii, czarną materię, wierzyć można w Smoka Wawelskiego, we wróżbiarstwo, Yeti lub krasnoludki.
Zaś jeżeli chodzi o samo niekonktretne istnienie/niestnienie stworzyciela/bytu pozamaterialnego - można po prostu uważać, że jest tak lub inaczej. Tamta wiara różni się tym, że jest już sprecyzowana, spisana przez człowieka i są w niej zawarte konkrety - czyli opisują konkretny model takiego bytu.
Jak dla mnie jest tu spore rozgraniczenie
@voidinfinity
popraw sobie wiek w profilu, bo się machnąłeś o 10 lat do przodu![]()
Uważać czyli mieć pogląd. A pogląd ma źródło w wiedzy lub w wierze - bo albo coś potrafimy udowodnić i wtedy wiara nie jest konieczna, albo nie potrafimy - i wtedy wierzymy.
Wiara poza tym jest surowcem, z którego mogą powstawać idee, które zaś mogą wpływać na nasze życie (pozytywnie lub nie).