ja jebie, wódka to jest niesamowity trunek. Czlowiek nie raz, nie pięć doprowadzał się po niej do marginalnego stanu, w którym łatwiej byłoby się z ziemniakiem dogadać niż z nami. Podczas picia, nie raz "ledwo" przechodziła przez gardełko, łzy w oczach, strach przed rzygiem, przysięganie sobie po całonocnej libacji, że NIC🤬JA nigdy więcej.. Ale to chyba jest trochę jak z demokracją. Niby system nie sprawdza się często, no ale cóż, lepszego jeszcze nikt nie wymyślił. Zdrowie!