Dzień przed wigilią lądowałem (tzn jako pasażer

) w Gdańsku dokładnie w tym samym stylu - tak piździło. Ze środka to robi jeszcze większe wrażenie bo fajnie buja prawo-lewo

I to zbiorowe "yh" pasażerów - jeden wspólny wdech jak w końcu stuknie kołami o pas (super miękko nie było) - myślę że nie jeden popuścił, mi mrówki po plecach przebiegły