Up, Ten Pan to po prostu pozytywista. Szanuje ideę pracy organicznej
Nie jestem aniołem i nie mam pieniędzy, ale jak bym miała, to najbardziej by się należały dzieciakom, które mijam codziennie na ulicy. Czasami kupię coś do jedzenia, zganię za fajki (tak palące 7-10 latki), a potem wracam do domu i mam doła przez następne pół dnia. Na szczęście w telewizji próbują mnie pocieszać. Wszędzie słyszę, jakie mamy dobre zmiany, jak jest u nas fajnie i dlaczego rocznica objawień fatimskich powinna być głównym tematem w sejmie.
Właśnie dlatego nie ruszają mnie akcje humanitarne dla Afryki. Każdego dziecka mi szkoda. Wiem jednak, że moje pieniądze do dzieci raczej nie dotrą, a jeśli już to tylko w części, bo zapłacę za reklamę puszczaną w telewizji i wyretuszowane zdjęcia na banerach, a moi mali sąsiedzi jutro też nie będą mieć śniadania.
Zgadza się pandy nie są już gatunkiem zagrożonym.