Wysłany:
2014-02-12, 23:42
, ID:
2946853
Zgłoś
Mudzyn mówi, że nie będzie miał problemu z tym pocałunkiem, że sprawi mu to przyjemność po czym wali białasa w mordę, kiedy ten próbuje go pocałować. Szalony Bambo nie wie co mówi, nie umie ponieść konsekwencji własnych słów, zdezorientowany odwagą białasa płoszy się i reaguje w jedyny znany mu sposób wyrażania emocji, którego nauczył go jego pijany stary wracający codziennie z roboty (czytaj: op🤬lania złotych klamek na przedmieściach w domach białych ludzi), który czule miażdżył go pasem w imię rodzicielskiej miłości Afroamerykanów.