Gorzej jak przyjedzie Mongoł z Syberii. Znałem kiedyś Mongoła, z północnej części Mongolii, tuż przy granicy z Rosją, tam nie są stepy tylko normalnie tajga, koleś się naj🤬 w UK, to się z całym miastem lał, w Nottingham cała dzielnica na niego wyskoczyła łącznie z policją, Mongołowie to nie jak inni Azjaci, wysocy są jak Wikingowie a gość miał 240 cm wzrostu, k🤬a prawie dwa i pół metra a napakowany jak Brunejka i jeszcze sztuki walki trenował, Sambo, Taekwondo, Kyoksul, boks i jeszcze ichniejszą Mongolską sztukę walki, chyba Baykal Khol to się nazywało czy jakoś tak, koleś w Mongolii nap🤬lał się z niedźwiedziami za hajs, gołymi rękami, wk🤬ił czymś sprzedawcę w sklepie bo naj🤬y wszedł i piwo myślał wziąć za darmo, to go sprzedawca przeganiał ale wyłapał a że sprzedawca był jakimś tam miejscowym szanowanym skelpikarzem to najpierw na niego jacyś dresiki (akurat brytole) rzucili, dość spore, widać że po siłce ale poskładał ich w sekundę i to jeszcze naj🤬y. Potem stopniowo pół dzielnicy się z nim nap🤬lało aż policja przyjechała z tarczami, akurat tam okrągłe mają i z nimi też się lał, cztery godziny go próbowali uspokoić, poskładał chyba ze 120 typów. w tym co najmniej 20 policjantów. No i jebnął też przechodzącym obok nastolatkom bo ledwo kontaktował.
Gorzej jak przyjedzie Mongoł z Syberii. Znałem kiedyś Mongoła, z północnej części Mongolii, tuż przy granicy z Rosją, tam nie są stepy tylko normalnie tajga, koleś się naj🤬 w UK, to się z całym miastem lał, w Nottingham cała dzielnica na niego wyskoczyła łącznie z policją, Mongołowie to nie jak inni Azjaci, wysocy są jak Wikingowie a gość miał 240 cm wzrostu, k🤬a prawie dwa i pół metra a napakowany jak Brunejka i jeszcze sztuki walki trenował, Sambo, Taekwondo, Kyoksul, boks i jeszcze ichniejszą Mongolską sztukę walki, chyba Baykal Khol to się nazywało czy jakoś tak, koleś w Mongolii nap🤬lał się z niedźwiedziami za hajs, gołymi rękami, wk🤬ił czymś sprzedawcę w sklepie bo naj🤬y wszedł i piwo myślał wziąć za darmo, to go sprzedawca przeganiał ale wyłapał a że sprzedawca był jakimś tam miejscowym szanowanym skelpikarzem to najpierw na niego jacyś dresiki (akurat brytole) rzucili, dość spore, widać że po siłce ale poskładał ich w sekundę i to jeszcze naj🤬y. Potem stopniowo pół dzielnicy się z nim nap🤬lało aż policja przyjechała z tarczami, akurat tam okrągłe mają i z nimi też się lał, cztery godziny go próbowali uspokoić, poskładał chyba ze 120 typów. w tym co najmniej 20 policjantów. No i jebnął też przechodzącym obok nastolatkom bo ledwo kontaktował.
Praworządność po niemiecku
Trzeba u nas sądy zmienić, żeby też takie interwencje przyklepywały