Usuwanie gniazda szerszeni
24
354
19WTJ89 napisał/a:
Ja tak zrobiłem z gniazdem os które zagnieździły się w garażu . Efekt 4 mnie uj🤬y spuchnięty jak dziecko z USA byłem ale śmiechom nie było końca
Eliminujcie je zmywaczem hamulcowym. Polecam do tego celu z firmy normatek. Ma zajebiste cisnienie i skupiony strumien. Jak podejdziesz do nieswiadomego gniazda. i wyciagniesz reke. to masz spokojnie jeszcze 2 metry zasiegu. Chemia zajebista, osy i szerszenie padaja od dotkniecia.
KosmatyHui napisał/a:
Eliminujcie je zmywaczem hamulcowym. Polecam do tego celu z firmy normatek. Ma zajebiste cisnienie i skupiony strumien. Jak podejdziesz do nieswiadomego gniazda. i wyciagniesz reke. to masz spokojnie jeszcze 2 metry zasiegu. Chemia zajebista, osy i szerszenie padaja od dotkniecia.
Można też rozpalić grilla, wrzucić suche igliwie sosnowe, podlać olejkiem lawendowym i pozamykać drzwi. Nie polecam testowania tej metody w blokach
KoniecZartow napisał/a:
Można też rozpalić grilla, wrzucić suche igliwie sosnowe, podlać olejkiem lawendowym i pozamykać drzwi. Nie polecam testowania tej metody w blokach
Nie no.. to ja mowie o takich jak zazwyczaj buduja. bardziej zewnetrznnych. Bo w sumie tak jak ten ziomek, w chacie nie psikalbym zmywaczem. To lepiej odwiercic maly otwor i nap🤬lic w ta komore muchozolu:) Kiedys osy odj🤬y mi podobna akcje w takim skladziku opalu. Gigantyczne gniazdo pod dachem, czesciowo zakryte. pomieszczenie uszczelnione. wlot z zew. tez zastawiony gdy byly zajete swoimi sprawami. do srodka przez mala dziurke 3 muchozole by rozprawic sie z nimi jak naziole z pejsatymi. A te ktore wracaly do gniazda z lotow, kasowane improwizowanym miotaczem ognia. muchozol wszystko wytrul i nie bylo problemow:)
KosmatyHui napisał/a:
Nie no.. to ja mowie o takich jak zazwyczaj buduja. bardziej zewnetrznnych. Bo w sumie tak jak ten ziomek, w chacie nie psikalbym zmywaczem. To lepiej odwiercic maly otwor i napie**olic w ta komore muchozolu:) Kiedys osy odj***ly mi podobna akcje w takim skladziku opalu. Gigantyczne gniazdo pod dachem, czesciowo zakryte. pomieszczenie uszczelnione. wlot z zew. tez zastawiony gdy byly zajete swoimi sprawami. do srodka przez mala dziurke 3 muchozole by rozprawic sie z nimi jak naziole z pejsatymi. A te ktore wracaly do gniazda z lotow, kasowane improwizowanym miotaczem ognia. muchozol wszystko wytrul i nie bylo problemow:)
Jak na magazynie zbudowaly pod 2 paletami gniazdo (k🤬y po ziemi jak mrówki wędrowały) to uzylem zelu co dziala do tygodnia po rozpyleniu. Przykleja sie i zabija smrodem, a dla pewnosci areozol na osy/szerszenie. Pozostalo tylko po 3 dniach powyciagac palety i spalic jaja
podpis użytkownika
Ola gringo
Kiedyś z kuzynem odkryliśmy gniazdo szeryfów w ścianie budynku gospodarczego, wlot był wielkości pięciozłotówki. Obmyśliliśmy sposób eksterminacji poprzez zatkanie kakaa korkiem od wina. Ale łapki spocone były i brak docisku. Kilka sk🤬ieli wzięło nas za cel i sp🤬alaliśmy z prędkością gazeli gonionej przez geparda. Ostatnio obczaiłem na JU TOBIE lepszy sposób japońskich pszczelarzy. Trzeba jednego szeryfa w połowie zabić, tak żeby trochę żył a trochę zdychał. Sukinkot wydziela feromony i ściąga ziomków. trzeba szeryfa położyć na mocnym podłożu na kleju, reszt leci ratować ziomka i przykleja się do podłoża. Bez wysiłku rozj🤬e całe stado. Sama radość.