Wysłany:
2015-10-12, 2:10
, ID:
4231658
12
Zgłoś
Smiejecie sie ale w Poznaniu byl taki przypadek.
Na petle zajechal tramwaj i motorniczy poszedl na ćmika.Byl to letni wieczor i jego absencje wykorzystal mlody obdarzony fantazja milosnik odzierzy sportowej.
Udalo mu sie uruchomic pojazd i ruszyc w dal.
Sytuacje udalo sie opanowac szybko gdyz juz po 500 metrach przebytej drogi odlaczono prad na tym odcinku.
Gdyby mlodzieniec jednak zdazyl przybyc skrzyzowanie sprawa nabralaby rumiencow gdyz wtedy zdalnie odlaczyc odcinki mozna bylo tylko w bezposredniej bliskosci petli.Dalej musieliby juz scigac go zukiem i odlaczac prad na trakcji:D
podpis użytkownika
Kraina zwichnietej wyobrazni.