Po ponad 20 latach za kółkiem i zjeżdżeniu Polski wzdłuż i wszerz mogę powiedzieć tylko, że to nie jest stereotyp.
O ile nowe drogie bety to jeszcze jako-tako, średnia drogowa inteligencja, nie są jakimś super odchyłem od normy, to już te starsze...
Niemal zawsze to jakiś wieśniak, zakompleksiony frajer, który nie może zdzierżyć, że nie jedzie przed kimś i musi zaczekać, że musi zahamować, że go ktoś nie wpuści pomimo braku kierunku i próby zajechania drogi. Jak parkuje, to w c🤬j krzywo, najczęściej z linią pomiędzy autem, wyj🤬e na jakiekolwiek koperty etc.
I serio, jak miałem 19 lat i byłem w c🤬j wieśniakiem i lamusem to pierwsze autko jakie sobie kupiłem to starą betę i jeździłem jak skończona głupia k🤬a, aż nie wydoroślałem i nie zrozumiałem, że ruch drogowy to nie są przelewki, mimo, że wygodnie się siedzi i przyjemnie się jedzie, to jednak byle ruch ręką i można posłać ludzi do piachu.