To jest k🤬a nic

Mieszkam w małej wsi, gimna ma swoich "roboli" albo żuli, którzy odpracowują jakieś mandaty itp. czasami potrafi ich byc nawet 10 na naprawdę małą wioske. A w zimie, mieszkam w "centrum" naprzeciwko mojego ogródka jest parking-chodnik i mam obowiązek go odśnieżać bo sk🤬ysyny dzwonią na policje, że nie wypełniam swoich obowiązków. A te j🤬e żule stoją sobie obok mnie popiją salape i mają to w dupie bo " oni mają godziny odpracować " nikt ich nie kontroluje nie mówi im co mają robić. Po prostu dają im kamizelki, łopaty, miotły, jakąś taczke a oni idą do sklepu po salape kitrają się gdzieś i siedzą cały dzień. A ja zwykły mieszkaniec muszę odśnieżać parking na którym k🤬a parkują wszyscy no bo jest obok mojej posesji

LOGIKA ?