RockyWood pochwal sie jakim Ty autem jezdzisz?? Jak tatużś nie pożyczy to najprawdopodobniej zadnym
![]()
podpis użytkownika
Rock.To nie są wozy dla wieśniaków, po prostu wieśniacy sobie tą markę upodobali, to tak jakby powiedzieć że Złoty Bazant to c🤬jwe piwo bo piją go menele na hasioku, sam samochodzik jest niczemu nie winny, jest po prostu ofiarą biedy umysłowej dużej części jego posiadaczy
Zakładam że jesteś ciekawy więc Ci odpowiem. Tatuś... no coś w tym jest, ale do rzeczy:
Jeżdżę południowokoreańskim wynalazkiem - rocznik 1999. Samochód zakupił mój ojciec 6 lat temu za 5600 zł, od tamtej pory on osobiście przejechał nim niecałe 400km (woli jeździć rowerem) - resztę ja. Dlatego w końcu dałem mu część tej kwoty (jakby z litości - bo to był trup niesamowity z komisu) i od tamtego czasu jeżdżę i opłacam go tylko i wyłącznie ja.
Ma założony gaz i pali go średnio 10l/100 (czyli mniej niż 30 zł za 100 km). Dojeżdżam nim dzień w dzień do pracy od ponad 5 lat. Do tej pory wszelkie naprawy - opony/hamulce/uszczelka/oleje/filtry i inne części/pierdoły - kosztowały dokładnie 3496,24 gr (przypominam - ponad 5 lat eksploatacji!). Nie liczę paliwa bo zawsze ładuję gaz do pełna i benzynę max 5 litrów. Robię dokładne statystyki wydatków odkąd pracuję i wiem, że jest to auto IDEALNE W C🤬J dla kogoś, kto musi jeździć do pracy dzień w dzień. Zapala zawsze - nigdy mnie nie zawiódł, nie licząc tego, że zawiódł mnie parę razy stary akumulator, który ostatnio wymieniłem. Wsiadam, jadę i jak coś mnie jebnie po drodze i przeżyję to powiem z ulgą "W KOŃCU K🤬A!" bo tego auta za cholerę mi NIE SZKODA a jeszcze dostanę parę groszy od ubezpieczyciela z OC i parę tysi od PZU z pracy.
Czasem zastanawiam się nad zakupem nowego porządnego auta z salonu ale świadomość puka do drzwi rozumu i mówi tak:
- auto na kredyt minimum 4 lata bo z czegoś żyć trzeba a prezesem nie jestem,
- jak będzie kolizja albo wypadek to katastrofa k🤬a w c🤬j,
- części do nowych aut są drogie - nie zależnie od jakości i marki, chociaż te do nowych Audi to potrafią kosztować więcej niż mam na kwitku, a minimalnej to ja nie mam,
- "docieranie",
- AC boli każdego,
- ciągły strach przed "ryską".
Więc pewnie poczekam aż koreańczyk po prostu się rozsypie, ew. jak żona powie "zap🤬laj po nowe auto albo...". Strach przed brakiem obiadów i innych ...rzeczy zrobi swoje![]()