Dziesięć lat temu, ten facet prawie umarł, bo został ugryziony przez jadowitego "bielika pająka" w czoło, tuż nad oczami. Rana na jego twarzy nie goiła się ponad 9 lat, żeby ostatecznie przekształcić się w nowotwór złośliwy. Niestety, lekarze wraz z guzem musieli usunąć i oko. Facet jednak nie załamał się i wykorzystał nowo powstałą powierzchnię na tatuaż. Widzieć dzięki niemu nie widzi, ale wygląda jakoś mniej odmiennie..
z tatuażystą
z profilu
wspomniany pająk


z tatuażystą

z profilu

wspomniany pająk
podpis użytkownika
-Gdybyś kochał się z kimś po raz absolutnie ostatni... Jak by było?-Niesamowicie smutno.
-Też tak sądzę.
-Zasmuć mnie..