R................q
Użytkownik usunięty

Historia z dzisiejszej nocy. Jestem taksówkarzem w Poznaniu.Jeżdząc na taryfie od dwóch lat dopiero teraz wiem ilu cyganów jest w moim mieście i chciąc,nie chcąc napatoczą mi sie czasami do samochodu...z postoju tałatajstwa nie biorę,jednak jeśli zamówią a wtedy trzeba brać...zalety jeżdzenia w korporacji. Zawsze!...ale to zawsze gdy jadą próbują wszelkich sposobów żeby zapłacić połowe lub najlepiej wogóle...zazwyczaj ględzą o tym że jade złą drogą (panie...jedziesz pan żle...pieniedzy nie dam!)...że rzuca w samochodzie(panie,jak pan jeżdzisz,nie zapłace panu!)...a ostatnio narzekają że w taksówce smierdzi i wykrzywiają ryje jakby mieli puścic pawia....otóż ok 3 nad ranem miałem przebłysk geniuszu...wsiada mi gruby cygan z kolejowym wąsem...(nie przyuważyłem gnoja i wskoczył mi na postoju w centrum) i zaraz po wejsciu zaczał teatralnie krzywić gębe...-Panie! co tu tak smierdzi!?............- bo wsiadłeś,odpowiedziałem........wysiadł.
.....mała rzecz a cieszy.
