Nie mam zdjęć, bo usunąłem, ale na widok tej wargi mam tylko jedno skojarzenie... Miałem taką "przygodę" w Poznaniu: Wyszedłem odprowadzić żonę z kuzynką na dyskotekę i wracając do mieszkania tej kuzynki po drodze zaczepił mnie jakiś gawędziarz z ulotką klubu nocnego, darmowym wejściem i drinkiem. A że byłem już lekko wesoły i nigdy nie byłem w takim miejscu to rachunek był prosty: darmowe wejście, darmowy drink + cycki- bajka co może się stać??? Po wejściu dostałem drinka, piwo zamówiłem sobie sam (chyba ok 30zł z tego co pamiętam). Nie wiem czy w drinku czy w piwie, ale coś mi dosypali i miałem niezły odlot. Na bank nie po alkoholu, bo niejednokrotnie potrafiłem wypić dużo i wszystko kojarzyłem, a tutaj jakaś "dziwna" faza i brak kontroli nad otoczeniem... Oczywiście podeszła do mnie striptizerka z zaczęła flirtować i namawiać żebym zamówił jej drinka, ale już nie kontrolowałem ile to kosztuje.... Nie wiem ile spędziłem tam czasu, bo świat wokół mi wirował, ale w pewnym momencie zadzwonił telefon i na wyświetlaczu pojawiło się, że dzwoni żona... Zdążyły wrócić z dyskoteki, a mnie nie ma... Nabrałem wtedy energii, odgoniłem striptizerkę i wyszedłem z klubu, słabo kojarzyłem drogę, więc włączyłem nawigacje i zacząłem biec, żeby szybko wrócić, tyle zapamiętałem... Obudziłem się i miałem przed oczami mnóstwo krwi i dwa zęby na krawężniku... Dużo ludzi wokół starających mi się pomóc i mówiących, że wzywają karetkę, bo wyglądam bardzo źle. Alkohol i ten dosypany narkotyk cały czas działał i nie myślałem rozsądnie, uważałem że najważniejsze to wrócić do domu kuzynki i już będzie ok. Dostałem jakieś bandaże, żeby zatamować krwawienie i nie czekając na jadącą już karetkę uciekłem z miejsca, żeby szybko wrócić do miejsca zamieszkania kuzynki i czekającej żony. Po drodze zaczęło do mnie docierać, że mam połamane co najmniej 4 zęby, a dolna warga jest rozdarta na jakieś 2-3cm i mogę przy zamkniętych ustach wystawiać język... (Później jeszcze się okazało, że mam połamany nos i rozciętą skórę na nosie). Jak dotarłem już do tego domu i zobaczyła mnie żona to była przerażona, nie będę opisywał co czuła, bo ciężko jest mi to sobie wyobrazić. Zapamiętałem tylko ten strach w jej oczach

Zabrała mnie do szpitala i tam mnie jakoś zszyli, ale byłem tak opuchnięty i obolały, że ciężko mi to opisać, a wyłamane zęby momentami dawały tak przeszywający ból, że aż miałem jasno przed oczami. Próbowałem ściemniać, że ktoś mnie napadł i pobił, ale żona zobaczyła historię w banku i wiedziała gdzie byłem. Stwierdziła, że chce rozwodu. Po 2 tygodniach rozcięta warga się zrosła, ale do tej pory mam tam takie "zgrubienie". Zęby wyleczone, ale 2 to w połowie doklejone, a 2 to implanty. Nos delikatnie krzywy, ale nie rzuca się w oczy, tylko troszkę blizna jak ktoś się dobrze przyjrzy. Po samym wypadku miałem ryj jak predator, ale teraz nikt by nie powiedział, że coś takiego się wydarzyło. Z żoną się ułożyło i cieszymy się życiem, staramy się nie wracać do tego wydarzenia, ale czasem i tak wraca nam te wspomnienie.
PODSUMOWUJĄC: Do dziś nie wiem co się stało po wyjściu z klubu, czy może się tak niefortunnie wyj🤬em na twarz, czy może ktoś mi wj🤬? Pojęcia mnie mam, ale wiem jedno, dostałem lekcję życia której nie zapomnę nigdy. Mogłem stracić żonę, przy większym pechu życie... a straciłem finalnie trochę na zdrowiu i parę tysięcy złotych, żebym wyglądał jak człowiek+2 tysiące tego wieczoru... W całym nieszczęściu stwierdzam, że mogło być gorzej i dziś bardziej doceniam życie i moją kobietę. Byłem ciekaw klubu nocnego, a jak się okazało przysłowia nie biorą się z dupy-w tym przypadku "Ciekawość to pierwszy stopień do piekła". Uczcie się na cudzych błędach, szczególna ostrożność wskazana przy takich szemranych klubach.
P.S. Później z żoną czytaliśmy o tym klubie i to nagminny proceder, okradanie klientów, kolosalne rachunki klientów, podawanie różnych substancji, był też przypadek, że ktoś po wyjściu od nich zginął w dziwnych okolicznościach.