
Matka zamordowała swoje dziecko, po czym popełniła samobójstwo.
Powodem było pobicie jej przez małżonka.
Kolejne, dziesiętne już z kolei.
Bo wypił, znowu.
Wypił znowu, bo się wk🤬ił.
Wk🤬ił się, bo znowu nie wytrzymał.
Nie wytrzymał tego, że znowu nie zdążył na spotkanie.
Spotkanie mające odmienić byt jego rodziny.
Ponieważ k🤬a znowu mimo widniejących cyfer odliczających czas do zielonego światła, paru obywateli dopiero po ujrzeniu ZIELONEGO, zaczęło przypominać sobie, jak się wrzuca jedynkę i w ogólę jak ja mam na imię.
Tym oto sposobem, zamiast dziesięciu aut, na zielonym przejechały trzy.
Zbyszek, morderca, był czwarty.
Nie wytrzymał...