Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#zul

Poszedłem do sklepu zrobić resztę zakupów na święta.

Pod sklepem zauważyłem stojącego mężczyznę, około 50 lat, ubranego nawet schludnie, niestety zapach świadczył o tym, że to prawdopodobnie bezdomny.

Ludzie omijali go z obrzydzeniem, a gdy wychodziłem ze sklepu, pojawiła się straż miejska która zwyczajnie się z niego nabijała i próbowała go wygonić. Żal mi się zrobiło tego biednego faceta, więc wrzuciłem zakupy do samochodu i wróciłem pod sklep.

Podszedłem do niego i zaproponowałem, że zrobię mu zakupy. Wziąłem go za rękę, ku przerażeniu przechodniów oraz złości strażników miejskich i weszliśmy razem do sklepu. Poprosiłem, aby wybrał sobie najpotrzebniejsze rzeczy.

Oponował, nie dałem jednak za wygraną. Chodziliśmy więc po sklepie, a facet za każdym razem, gdy miał wziąść coś z półki pytał mnie, czy może. Poszliśmy do kasy, mina kasjera i ludzi stojących za nami bezcenna. Nie mogli uwierzyć, że można być tak dobrym człowiekiem. Gdy wychodziliśmy ze sklepu, strażnicy miejscy oniemieli.

Gapie, ktorzy się zeszli w międzyczasie opuścili głowy i powoli zaczęli odchodzić, widać dotarło do nich, jacy z nich bezduszni ludzie. Gdy żegnałem się z tym bezdomnym, widziałem w jego oczach łzy, powiedział, że podałby mi rękę, ale dawno jej nie mył.

Sam szybko uścisnąłem mu dłoń i pożegnałem się. Gdy wsiadłem do samochodu, wybuchnąłem płaczem. Dotarło do mnie, że zachowałem się jak trzeba. Nadmienię, że jestem ateistą, z katolikami nie mam nic wspólnego.

Bierzcie przykład.

Załączam paragon który zatrzymałem na pamiątkę.

Nigga

H................0 • 2013-05-07, 19:40
Przechadzajac sie do baru na starym rynku pieknego miasta Poznania wraz z kolegą zaciekawiła nas fontanna oraz scena która się tam rozgrywała.Albowiem przy fontannie stała sobie para na oko licealistów dysputujacych z pewnym menelem.owy menel wyglądał by jak kazdy inny gdyby nie był czarny.Podchodzac do pary i nasz nigga mówi piękna polszczyzną "Nazywam sie Mariusz" i wyciaga reke mówiąc "Najpierw przywitam się z damą " i podaje jej rekę.Ona z ewidentnym obrzydzeniem podała mu palec na co murzyn mówi z zdziwieniem "Co ty?? Ręki nie umiesz podać?" i kontynuuje "Dajcie cos Mariuszowi.na piweczko przednie". na to Chłopak owej Damy z rozbawieniem mówi "Ach Mariusz Mariusz .Prawda co o was mówia na świecie-Dasz palec a chce ręke".Jebłem.