Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#wycieczka

Tymczasem na safari

~Sunday2014-07-14, 19:33
Bardzo pomocny słoń

360 stopni dookoła świata.

M................n • 2014-05-19, 20:03
Gostek udokumentował swoją podróż dookoła świata.
Jak już robić sobie "selfie" to z klasą.



Ból dupy za...
3.
2.
1.

Wycieczka

McTrawka2014-02-19, 21:18
Nie wiem gdzie to wj🤬 zatem inne czarności.
Ja i Ganbangmen jesteśmy strażakami ochotnikami w naszej wiosce... Mieliśmy zapowiedzianą na dziś "wycieczkę" do oprowadzenia po remizie. A że praktycznie cały dzień jesteśmy na miejscu więc oprowadzanie przypadło nam... Spodziewaliśmy się jak zawsze grupy trynkiewicza (przedszkolaki) wiec luz... Kiedy na plac weszła... Młodzież troszeczkę się zdziwiliśmy. Trafiła nam się wycieczka młodzieży z autyzmem... Wyobraźcie sobie grupę ludzi szydzących ze wszystkiego (taka już dola strażaka na rozładowanie stresu nie mając wódki) pokazujących remizę ludziom z autyzmem... Najbardziej rozwalił "wygodny człowiek" który w ramach pokazu jako ochotnik dał się "zakuć" w deskę ratowniczą z kołnierzem ratunkowym na szyi... Każdy z nas podczas ćwiczeń chce być jak najszybciej uwolniony... Ale ten koleś powiedział że mu wygodnie... Cała grupa poszła dalej a on zażyczył sobie zostać tak jak jest i przez co najmniej 5 minut leżał sam na środku garażu bez możliwości ruchu... Co najlepsze, kiedy grupa już miała wracać do "siebie" powiedziałem mu że pasuje się zwijać i muszę go rozpiąć żeby mógł wracać z nimi. Z deka przymulonym tonem powiedział "To muszę? No dobra, skoro tak".
10 lat planowania, 80 godzin podróży i dowód na to, że nawet polskie koleje mają swoich wiernych fanów. Korzystając tylko z połączeń TLK Przemek, Michał i Sylwia w długi weekend objechali Polskę ze średnią prędkością 32 km/h.


Trasa wycieczki
Tak pisali o swojej wyprawie:

"Jesteśmy trójką śmiałków gotowych zmierzyć się z mrozem, nudą i polskimi torami. Plan jest prosty: ładujemy śpiwory, prowiant i drewno opałowe do pociągu i jedziemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara po Polsce" - tak swoją wyprawę zapowiadała trójka podróżników: 39-letni Przemek Trubalski, 32-letni Michał Walkowiak i 31-letnia Sylwia Zbroch.

Być jak Fileas Fogg

Pomysł podróży narodził się wiele lat temu, po lekturze "Niezwykłych podróży" Juliusza Verne’a. Zamiast świat w 80 dni, postanowili okrążyć Polskę w 80 godzin.

– Na podróż czekaliśmy 10 lat. Do tej pory każdy długi weekend, który mieliśmy wolny, okazywał się być majowy. Było nam szkoda tak ładnej pogody na taką podróż – nie ukrywa Przemek Trubalski, jeden z członków wyprawy.

Kolejowa eskapada rozpoczęła się więc w piątek, 3 stycznia. W Poznaniu. W poniedziałek trójka przyjaciół ponownie zameldowała się w stolicy Wielkopolski. Licząca dokładnie 2105 km podróż zajęła im 65 godzin i 7 minut. Cel został więc osiągnięty i to ze znacznym zapasem, a Trzech Króli przyjaciele świętowali już poza pociągiem.
Na Zachodzie bez połączeń

Trasa ominęła jedynie zachód Polski. Wycieczkowicze z Poznania wyruszyli do Szczecina, a w drodze powrotnej z Opola pojechali prosto do Poznania. - Zabrakło tam połączeń, a liczyła się przecież każda godzina - tłumaczy Przemek.

Motywacja, by zmieścić się w 80 godzinach była podwójna. Poza własnym postanowieniem, tylko do poniedziałku obowiązywał "bilet podróżnika", który umożliwiał amatorom polskiej kolei podróż dowolną ilością pociągów TLK w czasie weekendu.

Minuta na przesiadkę, 40km/h

Jeszcze na etapie planowania trasy podróżnicy przekonali się że będą musieli rozwiązać kilka problemów.

Jedną z przeszkód był właśnie brak połączeń kolejowych z zachodem Polski. Ciężko było im też zgrać niektóre przesiadki. Pierwszym przystankiem miał być Szczecin Główny. Zgodnie z rozkładem na zmianę pociągu podróżnicy mieliby jednak tylko minutę!

Aby uniknąć ryzyka zaczęli więc szukać innego rozwiązania. - Udało się znaleźć pociąg odjeżdżający ze stacji Szczecin Dąbie, który zahacza o Gdańsk - wyjaśnia Przemek.

Tam trójka podróżników miała 4 godziny na zwiedzanie miasta. Z Gdańska trasa prowadziła przez Białystok i Warszawę. Na nocleg mogli pozwolić sobie dopiero w niedzielę, w Rzeszowie. - Niestety jeszcze przed godz. 7:00 trzeba było wyruszyć w dalszą podróż - śmieje się Przemek.

Deszcz, słońce i zimowe upały

Pogoda w trakcie ich wyprawy była zmienna i kapryśna. Poznań pożegnał podróżników lekkim śniegiem, za to w Gdańsku czekało na nich słońce i bezchmurne niebo. W Warszawie termometry wskazywały 9 stopni, ale po drodze zmył ich deszcz. Rzeszów był pochmurny, natomiast kolejny przystanek należał, jak mówią, do najprzyjemniejszych – w Opolu było aż 15 stopni.

Równie zmienny jak pogoda był stan pociągów.

- Najlepsze kursowały na odcinku Przemyśl – Szczecin, ale zdarzały się też te mniej komfortowe, niezbyt czyste i mocno wysłużone. W przedziałach było bardzo gorąco, a pokrętła były tylko dla ozdoby, temperatury nie dało się obniżyć. Gniazdka były, ale brakowało w nich prądu, co utrudniało zwłaszcza dodawanie postów na fanpage'u naszej wyprawy – podsumowuje Przemek.

Czas na 20 000 mil?

W czasie jazdy pociągiem cała trójka nadrobiła wszystkie książkowe zaległości z ostatnich kilku miesięcy. Sporo czasu przyjaciele poświęcili także na rozmowy z pasażerami.

Teraz odpoczywają w domowym zaciszu i zbierają siły na powrót do rzeczywistości, ale nie zapominają o planowaniu kolejnych wypraw. – Może to będzie początek cyklu podróży śladami Juliusza Verne'a? – zastanawia się Przemek.

źródło: strona ulubionej stacji telewizyjnej każdego sadola tvn24.pl

Wycieczka

Allocer2013-11-04, 0:04
Na jednej z wycieczek szkolnych, złapaliśmy jednego z naszych kolegów masturbującego się pod prysznicem.
Nie brzmi źle, ale zniszczyło to naszą wycieczkę do Oświęcimia.
Rosjanie mają to do siebie, że lubią budować duże budowle. Ich dar dla nas, czyli Pałac Kultury i Nauki w stolicy jest tego przykładem (najwyższy budynek w Polsce). No i jak już kilka razy mieliśmy okazję na sadistic.pl widzieć, Rosjanie lubią czasem sobie powchodzić na wysokie budyneczki. Był już pan co podciągał się na krawędziach anten i wież, chodził po gzymsach. Inni stawali na rękach na krawędzi itp. Słowem na sam widok można było, mówiąc kolokwialnie - zj🤬 się w gacie gorąca kupą. W moim materiale panowie Vadim Mahora oraz Vitaly Raskalovym pokazują nam Europę z właśnie takiej, ciekawej perspektywy (jest i Polsza kochana). Oczywiście reszta fotek w komentarzach hew fan.





Po więcej zdjęć z wyprawy zapraszam na: dedmaxopka.livejournal.com/71558.html , raskalov-vit.livejournal.com/133352.htmlcutid1 .
Polecam też inne zajebiste galerie, są tam też i kupogenne filimiki.

Rura strażacka

Kruszynka1262013-08-13, 14:24
Znajoma pracuje jako pani przedszkolanka. Pewnego dnia zostałam poproszona przez ową koleżankę, abym poszła z nią i jej podopiecznymi na wycieczkę do straży pożarnej jako "obstawa" i pomoc w ogarnianiu całej gromadki. Kiedy już byłyśmy już na miejscu pokazywałyśmy dzieciakom wraz z panem strażakiem różne pierdoły. W pewnym momencie podeszłam do rury strażackiej w celu wytłumaczenia do czego owa służy. Kiedy złapałam za rurę i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jeden ze strażaków wychylił się przez "dziurę" na górze i krzyknął na cały regulator "Zenek! włącz muzykę". Dobrze, że dzieciaki nie zajarzyły o co chodzi...
Siemanko wszystkim.
Wiem, że 90% sadoli to internetowi napinacze, którzy pod każdym woodstockowym filmikiem piszą "lewackie ścierwa", więc zwracam się tylko do tych pozostałych 10%, którzy wiedzą co to dobra zabawa, kiedy będzie ciemno i gdzie jest Jarek.

Film ten może jest mało sadystyczny, ale jest to materiał własny, poskładany wczoraj wieczorem.

Może zacznę od początku.
Postanowiliśmy jechać na Wooda samochodem. W jedną stronę pociągiem da się jechać, ale powrót nie za bardzo mi się podoba.
Tak więc, skoro będziemy jechać taki kawał, to może pozwiedzamy trochę Polskę? Obraliśmy jakieś 7-8 punktów, które warto odwiedzić (między innymi Zamek Książąt Brzeskich, park miniatur w Wałbrzychu i inne), jednak zabrakło nam na to wszystko czasu.

Ostatecznie trasa wyglądała następująco:
28.07.2013r:
- Wyjazd z Żor
- Zwiedzanie zoo w Opolu
- Nocleg w okolicach Wałbrzycha.

29.07.2013r:
- Zwiedzanie podziemnego miasta w Głuszycy,
- Dotarcie na Woodstock.

30.07.2013r - 04.08.2013r:
- Zabawa na Woodstocku

04.08.2013r:
- Wyjazd z Kostrzyna,
- Nocleg w okolicach Świebodzina.

05.08.2013r:
- Spacer po parku Mużakowskim + zwiedzanie Bad Muskau (Niemcy),
- Zwiedzanie Wrocławia,
- Koniec imprezy.



Łącznie przejechaliśmy 1416 km.
Może to nie dużo, ale to pierwszy nasz taki wyjazd, moja pierwsza długa trasa (mam prawko niecałe 2 lata) i wiadomo, strach trochę był.

Teraz strona trochę bardziej techniczna.
Gnietliśmy się w Nissanie Micra 1.0 na gazie.
Filmy były kręcone starym aparatem Panasonic Lumix LZ-7, a nagrania samochodowe - wideorejestratorem Manta MT4041 (czasem w hd, a czasem vga - oszczędność miejsca na karcie).
Myślę, że to tłumaczy kiepską jakość nagrania.

Podsumowując - Polecam wszystkim takie wypady, zwiedzajcie, podróżujcie i planujcie tak, abyście mieli więcej czasu na zwiedzanie.

Następne nagranie może zostanie nagrane trochę bardziej profesjonalnie. Do zobaczenia za rok ^^