Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Jednostka została sformowana 1 lipca 2011 roku, w garnizonie Gliwice, na bazie rozwiązanego Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Gliwicach. Agat jest w założeniu lekką jednostką szturmową o charakterze powietrznodesantowym jak 6 Brygada Powietrznodesantowa, wykonującą akcje bezpośrednie w ugrupowaniu i na tyłach przeciwnika. Gliwicka jednostka WS RP ma być "kuźnią kadr" dla żołnierzy, którzy w przyszłości, jeśli się sprawdzą, będą mogli przejść do innych jednostek Wojsk Specjalnych.
Głównym zadaniem jednostki jest dywersja na tyłach i w ugrupowaniach przeciwnika. Typowe zadanie dla Jednostki Wojskowej Agat brzmi: "zniszczyć" lub "znaleźć i zniszczyć". Jednak w odróżnieniu od innych jednostek WS RP np. Jednostka Wojskowa Komandosów, których operatorzy prowadzą głównie precyzyjne akcje specjalne na głębokich tyłach przeciwnika, szkolenie sił sojuszniczych do walki (działania nieregularne, dywersja), działania rajdowe itp. działania specjalne, głównym zadaniem gliwickich żołnierzy ma być w czasie akcji bojowych jednostek wojskowych pierwszego rzędu prowadzić działanie pozorujące oraz zabezpieczające czyli branie na siebie głównego ciężaru walki z przeciwnikiem uzbrojonym w sprzęt pancerny czy wojskowe statki powietrzne. Skopiowane z Wikipedii.
Temat ten jest kontynuacją pierwszej części, która cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem (jak na temat, który nawet nie liznął głównej). Link: Polska neopartyzantka
Rozpocznę cytatem, który rozpoczynał część I:
Duentar napisał/a:
Temat jaki tutaj zamieszczam, będzie dotyczył polskiego Systemu Obrony Terytorialnej, który powstał dzięki pracy Romualda Szeremietiewa i innych oficerów.
Otóż ten właśnie Pan stwierdził, że Polska zawsze budowała partyzantkę jak armia regularna została rozbita, a w Polsce po podbiciu panował jakiś inny władca i że trzeba byłoby stworzyć partyzantkę zanim się coś takiego wydarzy, aby to właśnie ona uniemożliwiała zniszczenie regularnej armii, a w przypadku rozbicia nadal miała możliwość bojową, ale z racji wcześniejszego przygotowania, była bardzo dobrze uzbrojona, miała jasno wytyczone plany działania, plany schronień dla ludzi/łupów itp.
A teraz konkrety: Polska armia regularna:
- W polskiej armii na jednego oficera przypada 0.43 szeregowca (wg. oficjalnych informacji MONu mamy ok. 30tys oficerów, ok. 30tys. podoficerów (przyjmując, że podoficerowie są dowódcami) i ok. 30tys. szeregowców)
- Szeremietiew przypuszcza, że Wojsko Polskie nie będzie w stanie w przypadku ataku na państwo wystawić nawet jednej dywizji (dywizja 12-15tys. żołnierzy).
- Szacuje się, że jedna brygada jest w stanie skutecznie obronić 150km2 (Szeremietiew nie podaje jednak jak długo, być może uznał czas dla osób, które odbyły zasadniczą służbę wojskową za oczywisty).
- Obecnie dysponujemy 15-stoma brygadami, które są w stanie obronić 0.7% terytorium kraju.
- Zakłada się, że armia, która ma przewagę 3:1 zawsze rozbije przeciwną armię, aby się pokusić o wojnę z Polakami potrzebowałby 300-400 tys. żołnierzy.
- Rosja ma 20 mln rezerw i 2.1 mln rezerwy czynnej (rezerwy, którą można powołać natychmiast)
- Aby bronić Polskę potrzebujemy 1500-2000 brygad armii regularnej (nigdy nie będziemy w stanie takiej armii stworzyć) Gdyby już teraz ktoś miał wielkie wątpliwości co do wiarygodności powyższych informacji podaję od razu fragment wypowiedzi 40:30
Polska neopartyzantka (a właściwie System Obrony Terytorialnej - szczegóły, które nie zostały ujęte w I części materiału):
- Brygada Obrony Terytorialnej jest w stanie bronić 3.000 km2 terytorium.
- 108 brygad Obrony Terytorialnej wystarczyłoby do obrony kraju
- Szeremietiew oceniał czas na stworzenie Systemu Obrony Terytorialnej na 7 lat (zanim stanowiska ministra objął Klich) i na 9 lat po obecnym ministrze MON.
- 3 miesiące szkolenia w miejscu zamieszkania, które obejmuje przede wszystkim szkolenie strzelnicze, zakładaniem min, posługiwanie się sprzętem przeciwpancernym i przeciwlotniczym.
- pozostałe 9 miesięcy powinny być rozłożone na kilka lat, aby taka osoba miała kontakt z fachem nabytym podczas tych pierwszych 3. miesięcy szkolenia.
- osoba odbywająca szkolenie się jedynie do obrony własnego domu, własnego miejsca zamieszkania.
Szeremietiew napisał/a:
"1 batalion pancerny kosztuje 49 razy drożej niż 1 batalion obrony terytorialnej".
Lista tematów omawianych w materiale filmowym znajdziecie w spojlerze. Na kolorem turkusowym zaznaczam tematy odnoszące się tylko do Systemu Obrony Terytorialnej, czerwonym to co uznałem za bardzo ważne i żółtym za średnioważne. Na uwagę osób wierzących w siłę małych armii oraz dla czcicieli polskiego wojska, polecam dwa fragmenty:
49:10 O budowie Systemu Obrony Terytorialnej (wojska takiego jakie ma Szwajcaria przystosowanego do polskich warunków)
46:00 O tym jak zawodowi żołnierze unikają ćwiczeń poligonowych (na przykładzie obsługi moździerzy, która przyniosła zwolnienia lekarskie)
Przygotowałem dla Was dokładny spis tematów w wykładzie Szeremietiewa:
Bardzo proszę o rady i sugestie, które pomogłyby mi przygotowywać Wam materiały na wyższym poziomie, niż do tej pory. Zawsze da się coś poprawić
Specjalnie dla Was, dla Sadistic.pl
Duentar, a właściwie
Zbigniew Gatkowski
"Nazywać każdą rzecz jej odpowiednim imieniem"
Czytając na sadisticu kolejne głupie p🤬lenie na temat wojska polskiego postanowiłem sprostować kilka faktów.
1)"Nasza armia zmieściła by się na stadionie","Mamy bardzo mała armie" itd itp.
Fakty: Nasza armia ma 120 tyś ludzi w czynnej służbie na 38 mln obywateli, Niemcy 180 tyś na 80 mln obywateli, Hiszpania ma 120 tyś na 46 mln obywateli, UK 205 tyś na 63 mln obywateli itd.
Widać jak na dłoni że wielkość naszej armii trzyma się w standardach europejskich.Bogatsza Hiszpania ma armie tego samego rozmiaru co Polska. Idac w kierunku armii technologicznie zaawansowanej nie ma sensu utrzymywać wielkiej liczebności. No chyba że chcecie armie ala Korea Północna - wielka liczebność armii z poboru a sprzęt sprzed 40 lat.Mistrzostwo pod tym względem ma Kuba - T34 (tak, tak dokładnie takie same jak Rudy102) są dalej w armii – zaklasyfikowane jako broń przeciwdesantowa.
2) „Polska armia to same złomy”, „Mamy gówno a nie sprzęt” itd itp
Fakty: Powoli wymieniamy sprzęt ery sowieckiej na porządny współczesny sprzęt. Oczywiście zajmie to kupę czasu i nie zawsze jest to proces zakończony sukcesem (np. Korweta Gawron) alę się dzieje w miarę naszych możliwości finansowych. Polska zbrojeniówka radzi sobie nieźle z naciskiem na coraz lepiej.
Wystarczy wymienić:
armato haubica AHS Krab,
artyleria rakietowa WR-40 Langusta,
system przeciwlotniczy POPRAD,
rakiety Grom,
projekt Tytan.
I to wszystko produkcja i projekt Polski.
A
to czego sami nie możemy na chwilę obecna zrobić dobrze to kupujemy: rakiety przeciw okrętowe NSM, śmigłowce bojowe,rakiety SPIKE itd.
Osobny akapit poświecę zakupowi F16 przez polska armie. Tutaj jest wiele głosów że kupiliśmy stare gówno, że amerykański szrot itd. Jeżeli tak mówicie to jesteście debile... F16 to sprawdzony w boju sprzęt: obydwie wojny w zatoce, Libia, Afganistan itd Mamy jedna z nowszych wersji która będzie dawać rade przez kupę lat. Co mogliśmy kupić innego ? Grippena? Samolot nigdy nie sprawdzony w boju.... Francuskie Mirage.. które nie maja najlepszej opinii...
Jedyna opcja sensowna był Eurofighter ale tutaj niesprawdzenie tej konstrukcji oraz cena był problemem.
Oczywiście można było zamówić F35 ale.... nie stać nas.
F16 nie są najlepszym sprzętem, najnowocześniejszym itd ale to był jedyny sensowny wybór w naszym zasięgu cenowym. Jak będziemy bogaci jak Niemcy to wtedy możemy sobie kupić i 200 F-35.
Idac klasykiem – „Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”
3)”Białoruś by nas podbiła w ciagu tygodnia” - Osobiście mój murowany kandydat do Debilizmu roku w kategorii „Napisze to co inni – ni c🤬ja się nie znam, ale brzmi fajnie”
Tylko pytanie czym miała by nas podbić? My mamy więcej policjantów niż Białorus aktywnego presonelu wojskowego. 30 Migami 29? Pytanie ile z nich na chodzie. Czołgów i BWP trochę niby maja w lini,ale ile sprawnych? Ale wszystko co maja na stanie to sprzet sowiecki. Jeżeli prównamy Leoparda2 A4/A5 jakie mamy albo PT91 Twardy z białoruskimi T72 to przegrywaja na kazdym polu. To samo z BWP-2 vs Rosomak. Co więcej my mamy dużo sprzętu przeciw pancernego – rakiety Spike(czwarta generacja pocisków ppanc) w ilości 2700 sztuk. Czyli na każdy białoruski pojazd opancerzony przypada po naszym czołgu, rosomaku/bwp-1 i kilka rakiet ppanc – spike, konkurs etc.
Co więcej jeżeli zanurzymy się w ten debilny scenariusz – to przy ataku zawsze musisz mieć przewagę ilościowa,jakościowa oraz przewagę w powietrzu. Białoruś nie spełnia żadnego z tych wymagań.
4) „Polska nie jest w stanie wyprodukować bomby nuklearnej”
I tutaj będzie kilka wielkich zaskoczeń.
Wiecie że jesteśmy sygnatariuszem paktu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej? Oto powody:
- mamy/mieliśmy reaktory atomowe ! nie produkują one prądu ale mamy/mieliśmy wiele działających reaktorów atomowych np Maria, Ewa
-wiemy jak zbudować głowicę atomowa (dzisiaj to już można w internecie znaleźć)
- mamy materiału na 10-20 głowic
-w 2010 USA próbowały nas pozbyć tego materiału ale Tusk (dobrze zagrał) powiedział że nie odda czegoś co jest tylko na papierze
-już w latach 70 podejmowaliśmy potajemnie przed ZSRR zbudować własna głowice
Pytanie jest następujące – po co mieli byśmy ja zbudować. W naszej sytuacji geopolitycznej stworzyło by to więcej problemów niż korzyści. Pomijam ile umów byśmy złamali i jak świat by zareagował. 5)”Pojechali najemnicy do Afganistanu” itd
Powinniśmy się cieszyć że nasi byli w Iraku i w Afganistanie. Pomijam powody geo polityczne. Patrzac pragmatycznie – przez Irak i Afganistan przewinęło się kilkanaście tysięcy naszych żołnierzy. Sa to ludzie zaprawieni w boju, którzy nie uciekną na pierwszy wystrzał. Przetestowaliśmy sprzęt, ludzi procedury itd. Tacy żołnierze i ich doświadczenie jest bezcenne dla Polskiej armii.
Wiec Panie i Panowie – trochę szacunku dla Polskiego Żołnierza i dla naszej armii. Bądźmy dumni z naszych wojaków i traktujmy ich z taka godnością jak np w USA.
A dla tych co chcieli by likwidować wojsko bo za dużo kosztuje mam stara Rzymska maksymę
„Si vis pacem para bellum” - "Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny"
Zdrówko za nasza armie - i żeby nigdy nie było potrzeby jej użycia w kraju.
Witam serdecznie,
przedstawiam Wam pełną wersję filmu, który ukazał się wczoraj, nt. GROMu. ( sadistic.pl/grom-vt251298.htm )
Znajdziemy tutaj takie jednostki jak: Siły Powietrzne, SAR, Patrol Rozminowania, GROM, itd.
Enjoy!
Bądźmy z nich dumni, bo to właśnie dzięki nim możemy czuć się bezpieczniej w państwie.
Jak GROM odbijał platformy w Iraku, dlaczego akcja w Somalii się nie udała, ile pieniędzy kosztuje wyszkolenie członka jednostki specjalnej GROM i czy realna jest wizja żołnierza-cyborga - gen. Roman Polko, byłby dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM rozmawia z Arturem Kurasińskim.
Fariba Kakar, afgańska parlamentarzystka porwana przez talibów, jest już bezpieczna. W operacji jej uwolnienia wziął udział GROM i służby specjalne. – Cieszymy się, że wszystko skończyło się dobrze. Zwłaszcza, że docierały do nas sprzeczne informacje. Obawialiśmy się najgorszego – mówi dowódca zespołu zadaniowego GROM.
Fariba Kakar została porwana, gdy w sierpniu razem z dziećmi jechała taksówką do Kabulu. Na drodze Highway 1 (największej arterii Afganistanu łączącej Kabul z Kandaharem) w okolicy Ghazni taksówka została zatrzymana przez grupę rebeliantów. Po kilku dniach porywacze uwolnili taksówkarza i dzieci afgańskiej posłanki. Los Fariby Kakar pozostawał nieznany.
Afgańskie władze natychmiast uruchomiły system zarządzania kryzysowego, jaki obowiązuje, gdy uprowadzony zostanie wysoki rangą urzędnik państwowy. Minister spraw wewnętrznych i dyrektor Narodowego Dyrektoriatu Bezpieczeństwa (NDS) podjęli próby negocjacji z porywaczami. W proces uwolnienia parlamentarzystki zaangażował się sam prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
Działania afgańskich służb nie przynosiły jednak rezultatu. O pomoc poproszona została koalicja ISAF, m.in. dowództwa odpowiedzialne za siły specjalne: NSOC-A i ISAF SOF. Powstały dwa zespoły, które miały wesprzeć Afgańczyków. Jeden z nich był polski – w jego skład weszli operatorzy z Jednostki Wojskowej GROM. Do wsparcia komandosów przydzielono zespół operacyjny Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Polscy komandosi z afgańskimi partnerami z NDS rozpoczęli przygotowania do operacji uwolnienia zakładniczki – mówi mjr Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego. – W tym czasie informacje wywiadowcze zbierały polskie służby specjalne. Jednak miejsce przetrzymywania Fariby Kakar było wielokrotnie zmieniane. To bardzo utrudniało zebranie precyzyjnych informacji i przeprowadzenie operacji uwolnienia – dodaje mjr Pietrzak.
Dlatego przez miesiąc siły polsko-afgańskie pozostawały w gotowości do natychmiastowego przeprowadzenia akcji. 7 września dzięki działaniom negocjatorów, oficerów polskich i afgańskich wojsk i służb specjalnych, m.in. GROM-u, talibowie uwolnili zakładniczkę. W wymianie wzięli udział przedstawiciele władz afgańskich i mąż porwanej kobiety. Operację przekazania Fariby Kakar ubezpieczali komandosi GROM-u i NDS. Uwolniona posłanka trafiła cała i zdrowa do obozu GROM-u w bazie wojskowej Ghazni, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Stamtąd odleciała do Kabulu. – Cieszymy się, że pomyślnie udało się przeprowadzić operację, tym bardziej że docierały do nas sprzeczne informacje o uprowadzonej. Obawialiśmy się najgorszego – mówi dowódca zespołu zadaniowego GROM.
Poniżej przedstawiam wam projekty Polskiego Holdingu Obronnego, którą się ukażą w Wojsku Polskim za kilka lat (oby).
Indywidualne wyposażenie.
BEZPIECZNY ZA CELOWNIKIEM
Termowizyjne celowniki to już standardowe wyposażenie żołnierzy. Dzięki takiemu sprzętowi podczas operacji w Afganistanie nasi żołnierze wojsk specjalnych mówią, że woleliby, żeby panowała tam ciągle noc, bo posiadają wtedy całkowitą przewagę nad przeciwnikiem. Użycie celownika do tej pory oznaczało, że żołnierz stoi na wprost celu, co narażało go na niebezpieczeństwo. Tę sytuację zmienia celownik termowizyjny SCT RUBIN produkcji PCO S.A. Żołnierz nie musi wychylać się zza ściany, by obserwować swój cel. On, widząc wszystko, pozostaje wciąż bezpiecznie ukryty.
NAJLŻEJSZY I NAJMNIEJSZY NA ŚWIECIE
Miniaturowy monokular noktowizyjny MU-3M Koliber produkcji PCO S.A., to urządzenie służące do obserwacji nocnej. Każdy dodatkowy gram sprzęt na żołnierzu, a szczególnie montowany na jego głowie, wpływa na jego skuteczność, dlatego MU-3M jest najlżejszym tego typu urządzeniem na świecie. Noktowizor można łatwo dopasować, co pozwala na dokładną analizę terenu w warunkach nocnych.
UNIKATOWY W SKALI ŚWIATOWEJ MODUŁOWY SYSTEM BRONI STRZELECKIEJ
Opracowany w Fabryce Broni w Radomiu Modułowy System Broni Strzeleckiej (MSBS), jest pierwszym od wielu lat całkowicie polskim projektem. MSBS-5,56 projektowany był przez specjalistów wzornictwa przemysłowego oraz inżynierów z WAT. To wszystko sprawia, że jest ergonomiczny, bezpieczny, lekki i przede wszystkim dzięki swojej modułowości, może spełniać różne zadania. Umożliwia instalowanie niemal dowolnych celowników, przystawek, granatnika, bagnetu itd. MSBS-5,56 zastąpi w przyszłości, cieszący się wśród polskich żołnierzy zasłużonym uznaniem karabin Beryl, także z Fabryki Broni w Radomiu. MSBS będzie dostępny w wersjach: klasycznej i bezkolbowej.
KARABINY WYBOROWE, GRANATNIKI, KARABINY WSPARCIA
Skuteczność działania żołnierza zależy od każdego elementu jego wyposażenia. Należąca do Polskiego Holdingu Obronnego spółka MASKPOL wyposaża naszych żołnierzy, m.in. w najnowocześniejsze kamizelki kuloodporne. Zakłady Mechaniczne w Tarnowie są jedynym w Polsce producentem broni wyborowej, która bardzo szybko zdobyła uznanie naszych żołnierzy. Powstają tu zarówno karabiny kalibru: 12,7 mm; 8,6 mm; 7,62 mm, jak i rewolwerowe 40-mm ręczne granatniki powtarzalne. DEZAMET produkuje m.in. jednostrzałowe granatniki podwieszane i samodzielne, które można uzbroić w niemal każdy rodzaj amunicji 40-mm, także niestandardowej, a używać go mogą osoby praworęczne i leworęczne.
W czasie II wojny światowej gen. dyw. Stanisław Kopański stworzył w Syrii legendarną Samodzielną Brygadę Strzelców Karpackich. Jego żołnierze – Szczury Tobruku – wsławili się trwającą kilka miesięcy obroną tego miasta. Po wojnie gen. Kopański znalazł się na emigracji w Wielkiej Brytanii.
Pierwszy z prawej
– Kiedy w 1941 roku Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich pod wodzą gen. Stanisława Kopańskiego biła się w północnej Afryce, była jedyną polską jednostką lądową bezpośrednio walczącą z Niemcami – podkreśla Janusz Kowalczyk, badacz dziejów brygady i jej dowódcy. Jak dodaje, Polacy w Afryce byli tak dzielni, że zdobyli uznanie nawet nieskorych do pochwał Brytyjczyków.
Stanisław Kopański był absolwentem Oficerskiej Szkoły Artylerii w rodzinnym Petersburgu. Gdy wybuchła I wojna światowa, trafił na front jako rosyjski żołnierz. W 1918 roku przeszedł do polskiej armii. Walczył z Ukraińcami o Lwów. Uczestniczył też w zdobyciu Wilna. W czasie walk o miasto został ciężko ranny.
Szybko jednak wrócił na front i w podczas wojny polsko-bolszewickiej dowodził baterią artylerii konnej pod Komarowem. W tej największej bitwie kawalerii XX wieku polscy ułani rozgromili konnicę Siemiona Budionnego. Dowódca 8 Pułku Ułanów rtm. Kornel Krzeczunowicz tak charakteryzował wówczas Kopańskiego: – Przemiły kolega, łączący dystyngowane maniery wychowanka petersburskiego liceum i politechniki z dużą obowiązkowością i gruntownym wykształceniem technicznym i artyleryjskim.
Po wojnie Kopański zdobył tytuł inżyniera dróg i mostów na Politechnice Warszawskiej, studiował w Wyższej Szkole Wojennej w Paryżu i wykładał balistykę w toruńskiej Oficerskiej Szkole Artylerii. Później dowodził 1 Pułkiem Artylerii Motorowej w Stryju, jedną z najlepszych jednostek tego typu w polskiej armii. Był też zastępcą dowódcy Broni Pancernych w Ministerstwie Spraw Wojskowych.
Tuż przed wojną i w czasie kampanii wrześniowej Kopański opracowywał plany obrony państwa jako szef operacyjnego oddziału Sztabu Głównego. Po klęsce 1939 roku przedostał się do Francji. Dostał zadanie zorganizowania i objęcia dowództwa nad polską Samodzielną Brygadą Strzelców Karpackich, formowaną w ramach francuskiej armii w Syrii. – Podwładni generała wspominali go jako troskliwego dowódcę o niezwykłej kulturze osobistej – mówi Janusz Kowalczyk.
Po kapitulacji Francji generał ewakuował dowodzony przez niego oddział do Palestyny. Brygada weszła w skład wojsk brytyjskich walczących na Bliskim Wschodzie. Na jej czele gen. Kopański uczestniczył w kampanii północnoafrykańskiej. Najsłynniejszym epizodem kampanii była obrona pustynnej twierdzy w Tobruku. Miasto zostało zamknięte w pierścieniu wojsk niemiecko-włoskich. Polscy żołnierze objęli najtrudniejszy odcinek obrony położony naprzeciw wzgórza zajętego przez doborowe oddziały Afrika Korps pod wodzą gen. Erwina Rommla. Utrzymali go przez cztery miesiące, a potem wzięli udział w przerwaniu okrążenia. W tym czasie brygada zyskała wśród Niemców nazwę „Szczurów Tobruku”. Po tym zwycięstwie gen. Władysław Sikorski, naczelny wódz napisał do Kopańskiego: – Dziękuję Panu Generałowi i dowodzonej przez niego Brygadzie za wspaniałą, prawdziwie polską postawę żołnierską.
Niedługo po wycofaniu z twierdzy Polacy wzięli udział w batalii o miasta Ghazalę i Bardię. W 1943 roku generał opuścił swoich żołnierzy i został szefem Sztabu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Po wojnie został w Wielkiej Brytanii. Działał w środowisku kombatanckim, a po śmierci gen. Władysława Andersa objął funkcje Generalnego Inspektora Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Zmarł w 1976 roku. Pochowano go na cmentarzu polskich lotników niedaleko Londynu.
Zdaniem Janusza Kowalczyka, Kopańskiego doskonale charakteryzują słowa płk Leona Mitkiewicza, zastępcy szefa sztabu Naczelnego Wodza z okresu, kiedy SBSK walczyła w Afryce: – Kopański to doskonały fachowiec wojskowy, znawca artylerii, a do tego bezwzględnie uczciwy, porządny i szczery człowiek.
Żołnierze Wojska Polskiego na ulicach Warszawy w 1938 roku.
Cytat:
Na filmie widzimy:
00:11 - Atrapa bomby L.O.P.P. jako drogowskaz do schronu przeciwlotniczego. Stardardowy widok w większych miastach.
00:25 - Podporucznik Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej (zielony otok i kordzik) z kapralem (drelich, bagnet i beret),
00:28 - Oficer nierozpoznanej broni, możliwe, że kawaleria
00:39 - zaparkowany Polski Fiat 508 z II serii produkcyjnej,
00:44 - Sanitarka CWS
00:55 - Polski Fiat 621 ciężarowy
00:58 - Polski Fiat 508 "Łazik"
01:01 - Maszeruje zmiana warty przed Komendą Miasta
01:11 - zmiana warty przed Komendą Miasta
02:30 - Członkini Związku Ochotników Wojennych, kombatantka wojny 1920 r.