Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#whisky

grunt to dobre przygotowanie

~Griszon2012-01-15, 22:08
doskonałe posunięcie milordzie

Pociecha

BongMan2011-04-09, 15:46
Farmer pochował żonę. Po kilku dniach proboszcz zachodzi do wdowca i zastaje go nad butelką whisky.
- Czy to pańska jedyna pociecha? - pyta duszpasterz z wyrzutem w głosie.
- Nie - broni się farmer - W piwnicy mam jeszcze cztery.

EMERYCI

s................v • 2011-03-29, 16:39
Jak wygląda emerytura w USA?
Butelka whisky i cały dzień na rybach.

Jak wygląda emerytura we Francji?
Butelka wina i cały dzień na dziewczynkach.

Jak wygląda emerytura w Polsce?
Butelka z moczem i cały dzień w przychodni.

Zdołowany facet

s................y • 2010-12-11, 18:51
Do baru wszedł zdołowany facet i z miejsca poprosił o poczwórna porcję whisky. Gdy tylko barman skończył go nalewać, powiedział:
- Duża ilość jak na tak mocny drink, czy coś się stało?
- Tak... przyłapałem moją żonę z moim najlepszym przyjacielem.
- Wow, nic dziwnego, że chce pan mocnego drinka.
Facet szybko opróżnił zawartość szklanki, po czym barman nalał drugiego takiego samego kielicha i powiedział:
- Masz, na koszt firmy. Powiesz co było dalej?
- Podszedłem do suki popatrzyłem prosto w oczy i powiedziałem:"Między nami wszystko skończone! Pakuj swoje rzeczy, a od jutra ma cię tu nie być i nigdy do mnie nie wracaj!"
- Rozumiem... a co z twoim przyjacielem?
- Podszedłem do niego, spojrzałem mu głęboko w oczy i powiedziałem:"Zły pies!"

Whisky i ogórki

D................k • 2010-07-08, 12:30
Przychodzi facet do lekarza:
-Panie doktorze, mam taki problem. Jak wypiję whisky i zagryzę ogórkami, to potem chodzę po ścianach.
-Nie wierzę, pokaż pan.
Facet wychodzi, wraca z whisky i ogórkami. Popija, zagryza i rzeczywiście chodzi po ścianach. Lekarz na to:
-Nieprawdopodobne, muszę to pokazać koledze.
Wychodzi, wraca z drugim lekarzem i sytuacja się powtarza: facet popija, zagryza i łazi po ścianach. Drugi lekarz:
-Ordynator musi to zobaczyć.
Facet na to:
-A jak będę tak chodził po ścianach i przez przypadek spadnę?
-Pieprzyć to łażenie po ścianach. Ordynator nigdy nie widział, żeby ktoś zagryzał whisky ogórkami.

Zupa dnia

.................. • 2009-08-03, 17:20
Chyba gdzieś w Irlandii.

Relacje irlandzko-polskie

B................S • 2009-07-11, 15:02
Kubanczyk, Szkot, Irlandczyk i Polak jada pociagiem. W pewnym momencie Kubanczyk wyjmuje cygaro. Najlepsze, bardzo drogie - prosto z Kuby. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno.
-Co robisz?-dziwia sie pozostali.
-Jestem Kubanczykiem, w moim kraju jest mnostwo takich cygar, moge sobie pozwolic na to.
Mija troche czasu. Szkot wyjmuje butelke piecdziesiecioletniej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiscie cena rowniez odpowiednia.
Nalewa sobie pol szklaneczki i równiez wyrzuca reszte przez okno. Wszyscy oczywiscie zdziwieni, Szkot odpowiada:
-W moim kraju takiej Whisky jest pod dostatkiem, gdzie sie czlowiek nie odwróci tam mnostwo takich butelek.
Ponownie mija troche czasu. Nagle wstaje Irlandczyk... i wyrzuca Polaka przez okno

Dziadek Staszek

k................h • 2009-04-14, 16:27
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli opowiedzieć dzieciom ich rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość zdechła.
- Dobrze Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie opowiada Jasio:
- łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80-ciu ubił i jak skończyły mu się pestki, wyjął nóż i kosi Niemrów jak Boryna zboże. Na 30-tym klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ostrożnie pyta się:
- śliczna historyjka dziecko, ale jaki z tego morał?
- Też się taty pytałem, a on na to: "Nie wk🤬iaj dziadka Staszka jak se popije".