Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#watykan

O rezygnacji Papieża słów kilka

A................O • 2013-02-12, 22:25
krótki tekst w temacie, który ostatnio jest na fali
miłego czytania



Cytat:

Niewątpliwie rezygnacja papieża ze swej funkcji jest aktem rzadkim. Dzisiaj media powtarzają nawet, że w historii Kościoła katolickiego jedynie papież Celestyn V zrezygnował z tej godności w 1296 roku. Nie jest to jednak informacja ścisła. Bo takich przypadków było więcej.

Nie jest wprawdzie jasna rezygnacja papieża Marcellina (296-308), który miał odejść ze swego urzędu w 304 roku w okresie prześladowań Dioklecjana, a jeszcze bardziej wątpliwa jest ustąpienie papieża Liberiusza (352-366). O tych rezygnacjach niewiele pewnego można powiedzieć z powodu szczątkowych i niespójnych źródeł. Złożona jest także postawa papieża Marcina I, który w 654 roku, jeszcze za swego życia, zaakceptował wybór swego następcy, papieża Eugeniusza I (faktycznie zatem sam rezygnował). Decyzję tę podjął jednak pod przymusem, gdy był uwięziony w Konstantynopolu i torturowany na rozkaz cesarza bizantyńskiego Konstansa II.

Przypadki usunięcia papieży lub zmuszenia ich do rezygnacji były znane w X-XI wieku. W 964 cesarz Otton I odwołał z urzędu papieża Benedykta V. Ponieważ papież nie chciał bronić się przed zarzutami cesarza, niektórzy uznają jego postawę jako odpowiednik rezygnacji. Podobnie w 1009 roku tron papieski opuścił Jan XVIII; brak źródeł nie powala stwierdzić, czy uczynił to ze swej woli czy był zmuszony do tej decyzji. W każdym razie, według jednego z katalogów papieży, miał zakończyć życie jako mnich. Niewątpliwie wymuszone, chociaż historycznie po raz pierwszy jasno potwierdzone, były rezygnacje papieży Benedykta IX w 1045 roku oraz Grzegorza VI w 1046 roku.

Prawdą jest, że najlepiej znana, a zarazem najbardziej oczywista (bo dobrowolna !) była rezygnacja papieża Celestyna V. Został on wybrany na papieża 5 lipca1296 roku w wyniku trudnej sytuacji konklawe, które trwało już ponad dwa lata. Przed wyborem prowadził on życie pustelnicze w środkowej Italii. Słynął ze świętości, która przyciągnęła uwagę kardynałów. Sam nie będąc kardynałem, zdobył w konklawe większość głosów. Po namowach zgodził się przyjąć godność papieską. Nie miał jednak doświadczenia w kierowaniu skomplikowanym światem papieskiego państwa. Postanowił zrezygnować. Dwóm kardynałom, ekspertom prawa kanonicznego polecił sprawdzić, czy z punktu widzenia prawa kanonicznego rezygnacja z urzędu papieskiego jest możliwa. Po otrzymaniu wyjaśnień, kilka dni później 13 grudnia 1294 r. złożył urząd (zaledwie sześć miesięcy po swym wyborze !). W obecności kardynałów w Neapolu odczytał formułę własnej rezygnacji, złożył insygnia papieskie oraz poprosił ich o wybór nowego papieża, a następnie powrócił do życia pustelniczego. Współcześni różnie oceniali ten krok. Petrarka widział w tym wyraz wolności i dobrego ducha papieża, natomiast Dante uznał to przejaw małoduszności i umieścił papieża Celestyna za bramami piekieł (w pierwszej księdze Boskiej Komedii czyli w Inferno).

Przed obecną decyzją Benedykta XVI, ostatnim papieżem, który złożył rezygnację, był Grzegorz XII. W ten sposób chciał on zakończyć podział w Kościele, znany jako schizma Zachodnia (wówczas poza Grzegorzem XII, który rezydował w Rzymie, było dwóch innych pretendentów do tronu papieskiego, antypapieży: Benedykt XIII w Awignonie i Jan XXIII w Pizie). Jest faktem, że Grzegorz XII był wezwany przez kardynałów do ustąpienia z urzędu, jednak można uznać, że decyzję podjął dobrowolnie. Przed rezygnacją zwołał posiedzenie już działającego soboru w Konstancji i zobowiązał kardynałów do wyboru następcy. Na tym soborze w 1415 roku wydał bullę rezygnacyjną, sobór zaś wybrał nowego papieża Marcina V, który został powszechnie przyjęty.

W historii Kościoła zdarzały się także warunkowe rezygnacje, które nie zostały zrealizowane. Gdy w 1804 roku papież Pius VII musiał udać się na koronację Napoleona do Paryża, przed wyjazdem podpisał dokument rezygnacji, która miałaby nastąpić, jeśliby został we Francji uwięziony. Podobnie podczas II wojny światowej, Pius XII podpisał swą rezygnację, która wchodziłaby w życie, gdyby został zatrzymany przez nazistów; papież polecał także, by po jego rezygnacji kolegium kardynalskie zebrało się w neutralnej Portugalii, by tam wybrać następcę. Wreszcie znawcy życia papieża Jana Pawła II potwierdzają, że napisał on pismo rezygnacji, która miałaby nastąpić, gdyby z powodu choroby nie był zdolny wypełniać swych obowiązków.

Dodajmy, że prawo kanoniczne nie podaje, kiedy papież powinien zrezygnować. Prawo to określa jednak, ze biskup diecezjalny musi złożyć rezygnację z zarządzania diecezją po ukończeniu 75. roku życia, i kardynałowie nie mogą brać udziału w konklawe i innych tajnych posiedzeniach po osiągnięciu 80. roku. Te zasady nie dotyczą jednak papieża jako biskupa Rzymu. Od czasu wprowadzenia w życie tych reguł dotyczących biskupów diecezjalnych i kardynałów, trzech papieży, Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI przekroczyli 80-ty rok życia podczas swych pontyfikatów.

Kanon Prawo Kanonicznego 332 §2 stwierdza jedynie, że jeśli papież zrezygnuje ze swej funkcji, rezygnacja ta musi być podjęta w sposób wolny i powinna być właściwie zadeklarowana, natomiast nie wymaga czyjejkolwiek akceptacji (tak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego wydany przez Jana Pawła II w 1996 r., w podobny sposób o tej rezygnacji mówił Kodeks z 1917 i regulacje ustanowione przez papieża Pawła VI w 1975 r.).

Tak więc rezygnacja papieża, który jest następcą św. Piotra i zastępcą Jezusa na ziemi, jest możliwa i przewidywana w prawie Kościoła. W historii takich rezygnacji było więcej, chociaż nie zawsze można wyraźnie określić, czy były one dobrowolne czy wymuszone. Wskazują one jednak, że historia papiestwa jest złożona i zarazem fascynująca. Chociaż dziś jest ona bardziej możliwa z formalnego punktu widzenia (jeśli weźmiemy pod uwagę chociażby wymagania co do wieku biskupów i kardynałów), to nadal budzi emocje ze względu na wyjątkowy autorytet moralny i religijny papieża. Jest interesujące, że w przypadku rezygnacji papieże seniorzy wybierali niemal zawsze klasztor jako miejsce swego życia i modlitwy.

Jeszcze jedna uwaga: dokumenty kościelne zawsze używają terminu „rezygnacja”. Nigdy nie stosują terminu „abdykacja”, który źle określa ustąpienie z urzędu papieskiego. I warto taką terminologię uszanować.

Młot na czarownice- fragmenty

-................- • 2012-12-15, 18:59
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) - tekst o magii, spisany przez dwóch dominikańskich inkwizytorów Jacoba Sprengera i Heinricha Kramera. Wydany w 1487 stał się podręcznikiem łowców czarownic od XV do XVII wieku. Stał się podstawowym źródłem wiedzy o czarostwie, czarownicach i ich związkach z Szatanem.



Książka choć potępiona przez Inkwizycję w 1490 i wciągnięta na listę Librorum Prohibitorum była wciąż publikowana na skutek rosnącego zapotrzebowania na walkę z czarami, zarówno wśród katolików jak i protestantów. Aż do 1678 roku była najpopularniejszą książką po Biblii.

W Polsce "Młot na czarownice" wydano w 1614 roku, przetłumaczył ją Stanisław Ząbkowic.



Wybrałem fragmenty, które doskonale opisują ułudę i hipokrycję ówczesnego kleru. Każde zdanie w tej książce przesączone jest zabobonami i tępym usprawiedliwianiem wszystkiego co się da magią, czarnoksięstwem i satanizmem.



Piłeś na popijawie, obudziłeś się gdzieś na tarasie?
-Spalić na stosie czarnoksiężnika, który wymazał twoją pamięć i magicznie cię przeniósł tam szatańskimi sposobami!

Nie przeżegnałeś się przed zjedzeniem kapusty?
-Smaż się w piekle.

Jesteś wzorowym Katolikiem, ale podejrzanie długo się modlisz w kościele?
-Pewnie jesteś szatanem w ludzkiej formie, który nie chce, a by go poznano!



Cytat:

W pewnym mieście, zwanym Spierz, pewna głęboko wierząca kobieta wdała się w dyskusję z czarownicą. Oczywiście, jak to z kobietami bywa - pokłuciły się na dobre. Nadeszła noc. Owa bogobojna niewiasta włożyła do kołyski swoje maleńkie dziecko. Przypomniała sobie jednak o dziennym zdarzeniu i bardzo się zdenerwowała. W obawie przed czarami włożyła do kołyski dziecka święcone ziele, pokropiła dziecko wodą święconą i pobłogosławiła je na dobranoc. Uspokoiła się i również zasnęła. W nosy obudziła się jednak. Dziecko płakało, kobieta chciała je przytulić, zajrzała do kołyski, a tam... pusto. Dziecko jakimś dziwnym zrządzeniem losu znalazło się w kącie pokoju. Całe szczęście, że było zdrowe. Na podstawie tego dziwnego zdarzenia można pojąć naprawdę jaką moc posiadają kościelne egzorcyzmy. Jest to również dowód na miłosierdzie boskie.

===

Wiele dobrego mogą sprawić święte słowa. Niejednego też wyratowały z opresji. Owe święte zawołania nie tylko chronią od czarów, ale i leczą tych, na których zły swój czas już rzucił. Niezmiernie skuteczne są słowa: Jezus + Nazareński + Król + Żydowski + [...] (są to słowa tytułu zwycięstwa naszego Zbawiciela).

===

A Pan Bóg ma swoje powody, by pozwalać na szerzenie się złego i jego czarów. Jest to bowiem kara, którą ludzie (szczególnie kobiety) ponieść muszą po tym jak ojciec nasz- Adam popełnił grzech pierworodny.

===

Znamy jeszcze taką żywą, lecz oskarżoną o czary, która w czasie owego uniesienia szeptała takie oto słowa: wymieć mi zadek językiem.

===

Na koniec jeszcze [szatan] podaje jej przepis na maść specjalną, która pozwoli nowej czarownicy żądze zaspokajać. Specyficzny jest jednak skład owej mikstury, bo do jej zrobienia wykorzystuje się kości małych dzieci.

===

Z ciekawości zapytał ów Piotr jedną z czarownic:
-Jakim sposobem zdobywacie niewinne dzieci?
W odpowiedzi usłyszał:
-Zwykle czyhamy na niemowlęta nie ochrzczone, chociaż czasem zabieramy też ochrzczone. Najważniejsze jednak, by nie były one naznaczone znakiem krzyża i modlitwą. Tak wybrane dzieci w kolebkach zabijamy, a po pogrzebie wykopujemy z grobów. Gotujemy je w kotłach tak długo, aż mięso od kości odejrzie. Z takiego wywaru robimy magiczną maść. Ta mikstura jest nam potrzebna do odprawiania czarów. Resztę zlewamy do butelek. A kto napije się tego wywaru staje się znawcom (sic!) czarów i pełnoprawnym członkiem naszej sekty.

===

Kobieta złożyła szatanowi przysięgę, że po siedmiu latach odda mu swoją duszę i ciało. Jednak miłościwy Bóg sprawił, że w szóstym roku pojmano ją i na stosie spalono.

===

Tego niezwykłego dnia żacy przyszli do karczmy na piwo. Wszyscy wspólnie uzgodnili, że ten, który piwo przyniesie nie będzie za siebie płacił. Jeden z nich poszedł po napój. Wrócił się jednak. Przestraszył się gęstej mgły. Wtedy ten, który potem porwany został powiedział:
-Chociażby i tam sam diabeł był, ja pójdę po piwo.
A skoro tylko wyszedł zaraz coś go w górę porwało

===

Znały jednak takie zaklęcia, że mężczyzna nimi omamiony nie widział własnego przyrodzenia.

===

Mówił o tym, że czarownica pozbawiła go intymnej części ciała. Mężczyzna uprosił się o zwrot. Ona poleciła mu zabrać członek z gniazda umieszczonego na najwyższym drzewie. Kiedy ów nieszczęśnik znalazł się na szczycie ujrzał w gnieździe wiele męskich organów. Chciał zabrać największy, lecz czarownica powiedziała, że jest on własnością pewnego plebana.

===

Żyła sobie pewna kobieta, która nie zgodziła się na cudzołóstwo; rozgniewany na nią młodzieniec udał się do Żyda-czarownika. Poprosił go o dopełnienie zemsty na owej kobiecie. Żyd zamienił ją w klasz. Przyprowadzono ją przed Makarego, który ujrzał w niej kobietę, a nie zwierzę. Święty wybawił niewiastę, lecz ku przestrodze dał jej upomnienie. Nakazał, by dobrze służyła Bogu i przyjmowała Sakramenty święte.

===

Kiedy wychodziła z ich domu z zawiniątka, które niosła przed bramą wypadło ramię noronarodzonego dziecka.

===

Czarownice mają kilka sposobów na to, by pozbawić bydło mleka. Czasami robią to w święta, by obrazić majestat Pana Boga. Siadają wtedy w kącie domu z wiadrem między kolanami i wbijają nóż w ścianę, potem ręce układają tak, jakby chciały zwierzę wydoić. Następnie wzywają szatana, który pomaga im w czarach. One informują go, z którego domu i jaką krowę chcą wydoić. On zaraz tam leci i w sobie tylko znany sposób sprawia, że czarownica doi mleko z noża wbitego w ścianę. Takie sztuczki udają się jedynie czarownicom.

===

Pewni ludzie idąc drogą przez pola zapragnęli zjeść majowego świeżego masła. Jeden z nich zawarł niegdyś umowę z szatanem i dlatego obiecał pozostałym, że zrobi dla wszystkich masełko. Zdjął ubranie i wszedł do rzeki. Usiadł w niej i zaczął wypowiadać dziwne słowa. W tym samym czasie mieszał rękoma wodę, by po chwili wyjść z rzeki z kawałkiem świeżo ubitego masła. Widać z tej opowieści, że ten mężczyzna był bardzo pewien swoich umiejętności. A raczej swej umowy z szatanem, który obiecał mu, że będzie spełniał jego zachcianki. Ten człowiek związany z szatanem był prawdopodobnie czarownikiem.

===

(rozdział "O różnych sposobach przenoszenia się z miejsca na miejsce" czarnoksiężników, szatanów etc)
Pewien zacny człowiek miał pięcioletnie dziecko. Zdecydował się jednak służyć Bogu i do klasztoru wstąpił. Stamtąd pewnej nocy jakieś nieznane siły wrzuciły go na taras. Mnisi znaleźli go rano. Zaniepokojeni poprosili go o wyjaśnienia. On pamiętał jedynie, że został zaproszony przez kogoś na bankiet. Tam nakazano mu, by najadł się do syta. A potem ktoś przewiózł go w to oto miejsce.

===

Inkwizytorzy nie znaleźli zatem odpowiedzi na nurtujące ich pytanie. Wszyscy byli w różny sposób nękani, bądź nawiedzani przez czarownice. Działo się to zarówno w dzień, jak i w nocy. Wiedźmy przybierały różne postacie. Zmienione w małpy, psy lub kozy krzykiem próbowały zastraszyć Inkwizytorów. Nigdy jednak nie udało im się zawładnąć duszą choćby jednego z owych prawych obywateli będących pod opieką Boga i w jego imieniu działających.

===

Dodać jeszcze należy, że czarownice przystępujące do stołu pańskiego przyjmują komunię pod język, by przypadkiem Bóg ich nie nawrócił; lub po to, by później komunikant wyjąć z ust. Przez to też kapłani mają za zadanie obserwować kobiety przystępujące do komunii świętej, by zauważyć w porę, która z nich jest czarownicą.

===

Czy szatan sam, bez pomocy czarownicy, może kogoś pozbawić przyrodzenia? Tak, owszem. Może to zrobić na dwa sposoby: 1) czyni to przybierając ludzką postać 2) czyni to w swej własnej osobie. Świetnie ilustruje to historia plebana, który dopuścił się cudzołóstwa z panną ze swej parafii. Wskutek tego zajścia ksiądz musiał uciekać ze swej parafii. Kiedy ów pleban wędrował przez gaj nagle zastąpił mu drogę szatan w o osobie zakonnika. Zapytał plebana:
-Dzięki pomocy Boga widzę, że jesteś czymś bardzo strapiony. Co się stało?
Ksiądz usłyszawszy takie słowa wyjawił powód swojego smutku. A zakonnik mu tak odpowiedział:
-Widzisz, gdybyś nie miał swego członka, nigdy nie dopuściłbyś się takiego grzechu.
On oczywiście zgodził się z tym. Szatan nakłonił go, by podniósł sutannę. Zły pozbawił go przyrodzenia. Uradowany ksiądz wrócił do parafii, by oczyścić się z zarzutów. Jednak kiedy obnażył się przed wiernymi ich oczom ukazał się członek i to o wiele większy, niż ten który był prawdziwą własnością plebana. W taki oto sposób szatan w ludzkiej postaci oszukał sługę bożego.

===

Podobną rzecz wspomina Święty Grzegorz w Dialogach. Napisał on o pewnej mniszce, która zjadła sałatę zanim się przeżegnała. Oczywiście nawiedził ją szatan.

===

(...) Muszą wówczas wyspowiadać się i przeprosić za grzechy, ponadto odprawić obfitą jałmużnę na kościół.

===

Nider podpowiada, co powinniśmy czynić, gdy szatan oczaruje naszą krowę. W pierwszej kolejności musimy ją przeżegnać znakiem Krzyża Świętego, a następnie około 30 razy zmówić Pozdrowienie Anielskie.

===

Przeciwko gradowi, czy burzy najlepiej zastosować znak Krzyża Świętego. Ewangelia Świętego Jana podaje, że należy trzy razy odmówić Pacierz lub Pozdrowienie Anielskie. Następnie głośno powiedzieć: na początku było słowo i przeżegnać burzę znakiem Krzyża. Na koniec należy powiedzieć jeszcze trzy razy: słowo ciałem się stało. Dzięki temu burza zesłana przez czarownice natychmiast ustanie. Jeśli robilibyśmy to bez wzywania imienia Boga, moglibyśmy jedynie zaszkodzić. Dla pozbycia się gradu należy trzy ziarna gradowe wrzucić w ogień i odmówić modlitwę. A dlaczego w ogień mamy to wrzucić? Ano dlatego, by szybko stopniało i rozpłynęło się. Dzięki temu dzieło szatana również zostanie szybko zniweczone.

===

Nider uświadomił nam dlaczego dzwony kościelne dzwonią, gdy rozpoczyna sie burza. Po pierwsze dlatego, by szatana wystraszyć (ma on pomyśleć, że Bóg z nieba na niego trąbi). Po drugie, by ludziom przypomnieć o modlitwie. W Niemczech i we Francji do dzisiaj wierni i księża wychodzą z kościołów z Sakramentem Świętym, by śpiewem i modlitwą rozpędzić żywioł. Niektórym może się to wydać czynem zabobonnym. Stwierdzamy, że tak mogą sądzić jedynie ludzie, którzy nie potrafią rozdzielić głębokiej wiary od zabobonu. [...] Bardzo głupio postępują ludzie, którzy dla pozyskania jakiś korzyści ślubują, że na przykład w sobotę nie będą się czesać lub, że w niedzielę będą pościć. W porównaniu z takimi rzeczami wynoszenie sakramentu Świętego w czasie burzy już przez nikogo nie może zostać zakwalifikowane do czynu zabobonnego.



To jest kozactwo

bartekmmm2012-09-04, 12:39
stanąć przed stadem nawiedzonych w Częstochowie



Ciekawe, któremu bóstwu sama bije pokłony.

Żebracy w Watykanie

J................d • 2012-08-29, 12:43
Na jednej z ulic prowadzących na plac świętego Piotra w Watykanie siedzi dwójka żebraków w niedużej od siebie odległości. Pierwszy z nich ma na sobie elegancki tradycyjny żydowski strój, jarmułkę oraz długie dobrze przystrzyżone pejsy, a gdy przypadkiem odchyli rękaw, na nadgarstku da się zauważyć złoty zegarek. W szkatułce, która przed nim stoi nie ma ani pół monety.

Drugi żebrak jest natomiast nieogolony, ma na sobie potargane ubrania, w jednej ręce trzyma krzyż, w drugiej różaniec, a przed nim stoi obrazek matki boskiej i Jana Pawła drugiego. Zamiast szkatułki leży przed nim spora puszka, po brzegi wypełniona banknotami w wielu walutach.

Widząc tych dwóch żebraków podszedł do nich jeden z biskupów i zwraca się do żyda w te słowa:
- Drogi synu, jeżeli rzeczywiście jesteś potrzebujący, to gdybyś nie okazywał judaizmu tak otwarcie mógłbyś otrzymać więcej pieniędzy, tak jak ten oto gorliwy katolik.

Na to żyd odwraca się w stronę drugiego żebraka i mówi:
- Popatrz Izaak, kolejny, który próbuje uczyć braci Goldmann marketingu!

11letni podróżnik

lapsikoss2012-07-27, 3:03
Ostatnio w Wielkiej Brytanii 11-letni chłopiec, który postanowił wyruszyć sam w podróż do Rzymu, zdołał wsiąść do samolotu bez biletu i paszportu. Musi być bardzo odważny, to przecież bardzo blisko Watykanu.

Celibat

karolcba2012-03-13, 5:26
Dwóch księży rozmawia o celibacie. Jeden mówi:
- Słyszałeś, że Watykan rozważa możliwość zniesienia celibatu?
- Tak, ale my już tego nie doczekamy.
- Ale może nasze dzieci...
Kod:
Papieżowi grozi areszt, kardynałom procesy, policja rewiduje arcybiskupów – jeszcze nigdy dotknięty skandalem pedofilskim Kościół katolicki nie był w takich opałach. Nadciąga apokalipsa?

Jeffrey R. Anderson wcale nie brzmi jak ktoś, kto właśnie zatrząsł Watykanem w posadach. Nie, żeby był nieśmiały; szefowie kancelarii prawnych, które za słoną opłatą wywalczają jeszcze bardziej słone odszkodowania, nie są z tych, co się rumienią. W głosie Andersona po prostu nie słychać triumfu. – Od 26 lat pomagam tym, którzy byli molestowani przez duchownych Kościoła katolickiego – mówi „Przekrojowi”. – Przez ten czas zetknąłem się z tysiącami takich przypadków. Zdobyłem wiedzę, z której jasno wynika, że ukrywanie przypadków pedofilii wśród kleru miało charakter systemowy i odpowiada za nie papież oraz jego najbliższe otoczenie. Jest mi smutno, że Watykan tak długo się tego wypierał. Teraz będzie musiał to wyznać w sądzie.

Anderson jest skuteczny. Ktoś mógłby nawet powiedzieć, że diabelsko skuteczny. Kilkanaście wytoczonych przez niego procesów w sprawie molestowania seksualnego zakończyło się nakazem wypłaty odszkodowania przekraczającego milion dolarów. Płacili zarówno indywidualni duchowni, jak i organizacje kościelne, na przykład Towarzystwo Salezjańskie w USA. Tym razem jednak Anderson poszedł jeszcze dalej – w imieniu swojego klienta zażądał wytoczenia procesu samej Stolicy Apostolskiej. I sąd najwyższy Stanów Zjednoczonych pod koniec czerwca orzekł, że ma do tego prawo. O tym, jakiej wagi to precedens, niech świadczy to, że sam Anderson nie wie jeszcze, jak może wyglądać pozwanie  Watykanu.

I papież też
Skarżącym jest John V. Doe (tak w amerykańskim żargonie prawnym tytułuje się osoby, które pragną zachować anonimowość). Na batalię sądową zdecydował się w 2008 roku, gdy dowiedział się, że salezjanie zgodzili się zapłacić prawie 20 milionów dolarów 17 poszkodowanym przez wielebnego Titiana „Jima” Mianiego, misjonarza należącego do Towarzystwa. John V. Doe znał Mianiego; jako chłopiec zetknął się z nim wielokrotnie w okolicznościach, których zapewne wolałby nie wspominać. Wiedział też, że pierwsze oskarżenia pod adresem wielebnego dotyczą roku 1947, gdy pracował jako młody kleryk w miasteczku Pordenone na północy Włoch. Wiedział, że gdy sprawa została zgłoszona do Watykanu, Miani został przeniesiony do Brazylii do pracy z dziećmi, potem do Kanady do pracy z młodzieżą, a wreszcie do Stanów Zjednoczonych – do pracy z dziećmi i młodzieżą. Za każdym razem, gdy pojawiały się doniesienia, że duchowny molestuje nieletnich chłopców, Miani był przenoszony w inne miejsce. W samej Kalifornii przełożeni zmieniali mu parafie aż 11 razy. Dziś Miani ma 80 lat i cieszy się spokojną emeryturą. – Mój klient dedukował tak: to nie salezjanie przenosili Mianiego z miejsca na miejsce, lecz Watykan – opowiada Anderson. – Więc zdecydował się na pozwanie Watykanu przed sąd w Los Angeles.

Stolica Apostolska argumentowała, że obowiązująca w USA ustawa o immunitecie suwerennych państw (Foreign Sovereign Immunities Act) chroni ją przed procesami w tym kraju, i złożyła apelację. Amerykański sąd najwyższy zdecydował jednak, że nawet nie będzie jej rozpatrywać. Podzielił w ten sposób opinię Andersona, że duchowni są pracownikami Watykanu i powinni przestrzegać prawa obowiązującego w kraju, w którym wykonują swoją działalność. W tym konkretnym przypadku – prawa amerykańskiego.

– Nie mogę jeszcze powiedzieć, że poszkodowani, których reprezentuję, osiągnęli swój cel, jakim jest ukaranie Watykanu za kompleksowe ukrywanie przypadków molestowania seksualnego przez przedstawicieli Kościoła katolickiego – przyznaje Anderson. – Ale na pewno jesteśmy na dobrej drodze. Najwyżsi rangą hierarchowie mogą odpowiedzieć za swoje czyny na trzy sposoby.

I Anderson wylicza: wyznać przed sądem, że wydawali instrukcje ukrywania przypadków pedofilii; wypłacić wysokie odszkodowania; ponieść odpowiedzialność karną. – Uważam, że kardynałowie, arcybiskupi i wszyscy, którzy byli lub są zamieszani w ten pedofilski skandal, powinni pójść do więzienia.

Mówi cały czas tak, jakby uważał na każde słowo.
– Papież też? – pytam.
– Tak. Jeśli uda się wykazać, że był odpowiedzialny za tuszowanie skandalu, powinien stanąć przed sądem jak każdy normalny obywatel.

W sądzie w Portland również leży pozew przeciwko Watykanowi. Dotyczy sprawy wielebnego Andrew Ronana, który molestował dzieci. To nic, że chodzi o wydarzenia sprzed ponad 40 lat. To nic, że Ronan od 18 lat nie żyje. Ważne jest to, że chronili go hierarchowie z rzymskiej kurii. Podobieństwa do sprawy Mianiego są dwa, za to zasadnicze. Skarżącym jest anonim. Prawnikiem, który go reprezentuje – Jeffrey R. Anderson.


Reszta artykułu TU
No właśnie to trochę taki "drobny paradoks"

Kościół potępia pedofilię, ale w Watykanie praktycznie legalna buhehe

"... europejskie media przypominają, że zgodnie z prawem, obowiązującym w Watykanie, wiek uprawniający do współżycia seksualnego wynosi 12 lat. Oznacza to, że na terenie Stolicy Apostolskiej dorośli mogą odbywać stosunki płciowe z 12-letnimi dziećmi, za zgodą tych ostatnich – informuje portal inopressa.ru... "

Watykan