Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
 

#vat

Pora ruszać

pikabu2024-11-09, 10:13


Jeśli drzwi kierowcy są od strony ulicy to należy zachować szczególną ostrożność

Zaostrzenie kar

R................i • 2017-03-07, 10:29
Od 1 marca 2017 zaczynają obowiązywać nowe kary za fałszowanie faktura VAT - do 25 lat więzienia. W razie wpadki, doradcy podatkowi sugerują morderstwo kontrolera skarbowego - kara powinna być mniejsza.

Ciekawostka

R................i • 2017-02-21, 9:36
Właśnie mija 6 rocznica podwyższenia stawki VAT do 23% na 3 lata.

Koszty papierosów

Fatum932014-01-31, 23:27
Witam wszystkich. Znalazłem trochę wolnego czasu aby napisać wszystko odnośnie cen papierosów w Polsce. Jak nas rząd robi w bambuko oraz jak taniej palić papierosy, a więc.

Koszt paczki Viceroy RED 11,60zł (20szt.) Koszt 1szt. 0,58zł
11,60zł - 23% VAT (2,67zł) = 8,93zł
11,60zł - 31,41% Akcyza (3,65zł) = 7,95zł
11,60zł - 2,67zł - 3,65zł = 5,28zł(20szt.) Koszt 1szt. bez podatków 0,26zł

Za 8 paczek z podatkami zapłacimy 92,80zł
Za 8 paczek bez podatków zapłacimy 42,24zł
Różnica 92,80zł - 42,24zł = 50,56zł!!!

A teraz najważniejsze. Sam ogólnie kręcę fajki ale kupuje normalny oryginalny tytoń Viceroy (smakuje tak samo jak Vicki z paczki) i gilzy Rout 66.Pokażę wam o jak bardzo opłaca się samemu kręcić papierosy używając normalnego tytoniu a nie ruskacza z rynku. A więc.

Tytoń Viceroy RED 100g 40zł starcza na 160szt. (na pudełku jest napisane 180szt. ale tyle nie wyjdzie)
Gilzy Roud 66 250szt. 5zł
Łącznie z gilzami i tytoniem wychodzi za 1szt. papierosa 0,28zł więc prawie tyle samo jak za 1szt. papierosa bez podatków!!!

A więc tutaj za 160szt. (8paczek) wyjdzie nam 45zł
Za gotowe fajki w paczkach za 8paczek zapłacimy 92,80zł
Różnica 47,80zł !!! Więc za tą różnicę możemy kupić kolejny tytoń oraz gilzy więc wyjdzie 320szt. za 95,60zł a nie 160szt. za 92,80zł

Naprawdę nie ma różnicy w smaku gdy kupuję się taki sam tytoń oryginalny ze sklepu. Dużo ludzi myśli "eee roboty to do dupy są" zgodzę się z tym jeśli tytoń jest od ruskich z bagażnika.
Najbardziej polecam tytoń Viceroy, Chesterfield, LD, Camel

A no i zapomniałem o maszynce do papierosów koszt jedno razowy 15zł.

Także sadole palacze nic tylko kręcić !!!

PS. Nie mam matury (pracę mam) więc jeśli popełniłem jakiś błąd to sorry.

Nie było materiał swój.

Podatek

i................y • 2013-10-12, 18:56
– Jaki podatek płaci elektryk?
– Wat.
Chrystus rozmnożył chleb i wino. Skala tego cudu zamykała się w kilku tysiącach bochenków i kilkuset litrach wina. Polski rząd cudownie mnoży urzędników i ich zarobki, które podobno wstrzymał..

W ubiegłym roku płace w administracji wzrosły o 800 złotych - mimo, że formalnie piąty rok z rzędu są zamrożone.

Powodem są nagrody, które w samych ministerstwach są czterokrotnie wyższe niż wymagany limit. Padł też kolejny rekord w wydawaniu budżetowych pieniędzy na bonusy. W 2012 roku wydano na nie o 14 milionów złotych więcej niż rok wcześniej. Łącznie to już suma blisko 600 milionów.

W Polsce mamy ok. 400 tys. urzędników samorządowych i 120 tysięcy etatów w administracji rządowej. Urzędników mamy ponad pięć razy więcej niż wojska. A ich liczba wciąż rośnie. Im większe nakłady na informatyzację i cyfryzację tym więcej urzędników. Ilość urzędników na początku transformacji ustrojowej w roku 1990 była na poziomie poniżej 200 tysięcy.

Jak to działa?

Weźmy pod lupę moloch zwany ZUS-em. Dotychczasowe nakłady na informatyzację to około 3 miliardy złotych. Dla porównania całkowite koszty wysłania sondy Pathfinder na Marsa oddalonego o 670 mln km - to 7.5 miliarda złotych. Wydatki związane z obsługą informatyczną tego przedsięwzięcia wyniosły ok. 1 mld zł - to największe, najbardziej skomplikowane i najcenniejsze zlecenie informatyczne na świecie.

Zatrudnienie w ZUS - 48 tys. urzędników, średnia płaca w centrali to 5 075 zł, w terenie 3 519, rocznie pensje i premie to 2 miliardy zł.

Centrala Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stanęła w jednej z bardziej prestiżowych dzielnic stolicy, na warszawskim Żoliborzu i kosztowała... 189 mln zł.

Liczba emerytów i rencistów to około 7 mln 360 tys. osób. Jeden urzędnik wyposażony w sprzęt komputerowy i nowoczesne oprogramowanie obsługuje średnio 153 emerytów i rencistów miesięcznie, siedmiu dziennie. Z ołówkiem kopiowym, liczydłem i gumką też dałby radę.

To nic jednak w porównaniu z zarządem OFE. W zarządach towarzystw emerytalnych zasiada ok. 40 osób, które zarobiły 24,5 mln zł. Przeciętnie dostali też po 6 tys. zł podwyżki.

Tak wynika ze sprawozdań przesyłanych do Komisji Nadzoru Finansowego. To zbiorcze informacje z tych dokumentów. Według zbiorczych informacji KNF członek zarządu OFE zarobił w 2012 r. średnio 636 tys. zł. Oficjalnie nie można tych danych potwierdzić, bo wynagrodzenia szefów OFE nie są jawne. Na tę sumę składają się nie tylko pensje, ale też premie roczne i inne świadczenia - średnio 53 tys. zł miesięcznie. W 2011 r. było to 47 tys. zł, czyli wzrost wyniósł 13 proc. Efekty działalności OFE delikatnie mówiąc są dość mizerne.

Najbardziej hojne jest Ministerstwo Rolnictwa ze średnią 7 409 zł miesięcznie
Najbardziej oszczędne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - ok. 4 000 zł

Podwyższenie stawki VAT dało dodatkowe wpływy do budżetu w kwocie 5 miliardów złotych. I wszystko jasne:

Podwyżka 800 zł x 12 miesięcy x 520 000 urzędników = 4 992 000 000 zł.

Z utęsknieniem czekamy na kolejne tak potrzebne państwu podwyżki VAT-u. Jak widać "klasa" polityczna i urzędnicza potrafi zadbać o swoje interesy. W sytuacji rosnącego bezrobocia takie działania to arogancja i bezczelność. Nic dziwnego, że znaczna część społeczeństwa radykalizuje swoje postawy.

Orwellowskie świnie są zadowolone i uśmiechnięte, merdają ogonkami. Reszta hołoty spoza koryta niech pomarzy sobie o średniej krajowej 3 870 zł i pokornie płaci coraz wyższy haracz.

eioba.pl/a/48ls/kolejny-cud-nad-wisla

Osobiście mam już dość tego syfu.

W opałach absurdu - Polska

j................l • 2013-03-05, 10:28
Niedawno w gazecie znalazłem oto taki artykuł .
Ukazuje on jak zj🤬e łby mają te małpy które obradują w tym cyrku w stolicy .

Cytat:

Za deszcz, samochód, mieszkanie, śmieci, brak dzieci - trzeba będzie zapłacić. Gminy licytują się z rządem, kto więcej wyciśnie z obywatela. Ponieważ w podziale wpływów z państwowych podatków są na przegranej pozycji, więc kombinują tam, gdzie mogą. Czasem brzmiałoby to humorystycznie, gdyby wkrótce nie trzeba było za te pomysły płacić
Ostatnio mówiło się o nowych podatkach i opłatach za:

Stare samochody. To najnowszy pomysł posła PiS Maksa Kraczkowskiego z sejmowej komisji gospodarki. Podatek miałby zniechęcić Polaków do importu używanych aut. Zyskać miałyby nasze fabryki Fiata i Opla. Czy podatek ma szanse wejść w życie? Zapowiadało go już Ministerstwo Gospodarki, gdy kierował nim Waldemar Pawlak. Ale teraz rząd milczy.

Brak dzieci. Dla singli i bezdzietnych rodziców. Według wiceszefowej ZUS-u Mirosławy Boryczki, dorosły, który nie ma dzieci, powinien płacić wyższe składki emerytalne. Tak samo jak bogatsi płacą wyższe podatki. ZUS liczy, że zachęciłoby to bezdzietne pary do rodzenia potomstwa. Bykowe to pomysł rodem z PRL. Pomysł już podchwycił PiS. Minister pracy obiecał w tej sprawie rozmowy z ZUS-em.

Deszczówkę. Płacić miałby każdy, kto ma swój kawałek ziemi. Samorządy twierdzą, że nie cała woda wsiąka w prywatną działkę. Jej nadmiar odprowadza gminna kanalizacja, jeśli takowa w okolicy jest. Podatek od deszczówki funkcjonuje już w kilku miastach, np. w Poznaniu, Koszalinie, Bytomiu, Wrocławiu. Płaci się 8-10 groszy za metr powierzchni dachu. Za 150-metrowy dom wychodzi ok. 15 zł miesięcznie. Samorządy naciskają, żeby Sejm opisał na nowo podatek w ustawie, bo regulowanie go przez gminy jest podważane przez sąd. Obowiązywać mógłby od 2014 r.

Własne mieszkanie i dom. Pomysł jest taki, żeby Polacy zamiast regulowanego przez państwo podatku od nieruchomości, który dziś wynosi maksymalnie kilkaset złotych rocznie, zaczęli płacić podatek od wartości swojego lokum. Czyli tzw. podatek katastralny. Na to rozwiązanie mocno naciskają zadłużone po uszy samorządy. W 2011 r. zarobiły na podatku od nieruchomości 16 mld zł. Na katastrze zarobią kilka razy więcej. Najwięcej (nawet kilka tysięcy) zapłaciliby właściciele domów, dużych mieszkań i mieszkańcy największych miast, gdzie ceny nieruchomości są najwyższe. Tusk obiecał, że katastru nie wprowadzi, ale taka możliwość pojawiła się w założeniach polityki miejskiej do 2020 r. (przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego).

Śmieci. Od lipca w całej Polsce zacznie obowiązywać opłata śmieciowa. Już dziś płacimy za wywóz śmieci, ale nowa oplata będzie nawet o kilkaset procent wyższa (w blokach zamiast 10-20 zł będzie się płacić 50 zł miesięcznie). Samorządy tłumaczą, że do tej pory było tanio, bo śmieci trafiały na wysypisko. Teraz trzeba je segregować. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że przy okazji gminy chcą na tym zarobić. Na przykład Warszawa zadeklarowała, że chce zarabiać na śmieciach 600 mln zł rocznie.

Jazdę samochodem osobowym. Poseł PO Stanisław Żmijan z Lubelszczyzny wpadł niedawno na pomysł, żeby każdy właściciel samochodu płacił e-myto. Teraz obowiązuje ciężarówki za jazdę po drogach krajowych - od 16 do 53 groszy za każdy kilometr. Pomysł upadł, bo poseł zapomniał, że już dziś kierowcy dokładają się do dróg wysoką akcyzą doliczoną do ceny paliwa. Ale pomysł może wrócić w każdej chwili. System do poboru opłat już jest.

Wjazd do centrum miasta. Duże miasta naciskają na ministra transportu, żeby podwyższył ceny płatnego parkowania, bo dziś maksymalna opłata za pierwszą godzinę wynosi 3 zł. Nie wiadomo, ile wzrośnie. Samorządy dostałyby prawo ustalania, ile będą kosztować kolejne godziny parkowania. Płatne byłoby też parkowanie w weekendy. Minister nie mówi "nie".

W powietrzu wisi też pomysł wprowadzenia dodatkowych opłat za wjazd do centrum, tak jak na Zachodzie. Chciałaby ich np. Warszawa. Ratusz mówi, że wróci do pomysłu, kiedy w stolicy zostaną wybudowane obwodnice i metro. Najwcześniej w 2015 r.

Zbieranie grzybów. Za prawo do grzybobrania w lesie trzeba by wnosić opłatę, podobną jak za zgodę na łowienie ryb. To na razie tylko pomysł leśników.

Wypłatę z bankomatu. Ministerstwo Finansów pracuje nad ustawą wprowadzającą opłaty za wyjmowanie gotówki z bankomatu. Od każdej transakcji pobierane byłoby kilka złotych prowizji. Na opłaty naciskają bankowcy. Płaczą, że nie stać ich na utrzymanie i rozwój sieci bankomatów. Choć w zeszłym roku banki w Polsce zarobiły 16 mld zł.

Wizytę na dworcu. Każdy, kto korzysta z pociągów, miałby płacić za możliwość poczekania na dworcu. Chodzi o tzw. opłatę dworcową. PKP chciałby, żeby płacili ją przewoźnicy kolejowy. Po kilka złotych od każdego pasażera. Przewoźnicy opłatę doliczą jednak do ceny biletu. PKP chce w ten sposób zarobić na utrzymanie dworców. I wraca do pomysłów rodem z PRL, kiedy trzeba było kupować peronówki.



Dlaczego, gdy rośnie bezrobocie, zamiast pomysłów na tworzenie miejsc pracy politycy wymyślają nowe podatki? - Jak nie ma pieniędzy, to najłatwiej zabrać je obywatelom - mówi ekonomista Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha. - Politycy nie wiedzą, jak stworzyć miejsca pracy. A wymyślić podatek jest łatwo.

Są to oczywiście tylko pomysły co nie znaczy, że zostaną wdrożone w życie, jednak sam konspekt powala na nogi, który może zrodzić się tylko w głowie zj🤬ego człowieka - którym są wszystkie łby rządu .
Jeszcze chwila i masowo będziemy popełniać samobójstwa


Dawno nie widziałem równie zdrowego podejścia do gospodarki. Szkoda, że w Europie to jest niemożliwe. Tymczasem nasza partia rządząca jest obywatelska tak samo jak obywatelska była milicja obywatelska

Kod:
Chiny obniżką podatków odpowiadają na gospodarcze spowolnienie.

W opublikowanym po ostatnim posiedzeniu Politbiura Komunistycznej Partii Chin komunikacie, członkowie tego gremium zapowiadają prowadzenie aktywnej polityki fiskalnej i pieniężnej, której celem będzie przeciwdziałanie spowolnieniu wzrostu PKB.

Chiny zamierzają obniżać podatki zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób prywatnych. Przewiduje się m.in. rozszerzenie systemu podatku VAT pilotażowo działającego już w Szanghaju, obniżkę podatków dochodowych dla najmniejszych firm i cięcia taryf celnych.

Wszystko to ma pomóc w walce ze spadkiem dynamiki rozwoju chińskiej gospodarki, spowodowanym w dużej mierze przez kryzysy w Europie.

Prof. Guo Tianyong z pekińskiego Centralnego Uniwersytetu Finansów i Ekonomii zwraca uwagę, że nawet jeżeli cięcia podatkowe doprowadzą do krótkoterminowego spadku dochodów państwowego budżetu, to w dalszej perspektywie wpłyną na przyspieszenie rozwoju i spowodują rozszerzenie bazy podmiotów je płacących.